Autor foto: Pepe Díaz / MON Hiszpanii, Antonio Stellato/FLICKR - Allied Joint Force Command Brunssum

Dziurawe niebo nad Polską

Opublikowano: 9 listopada, 2015

Autor foto: Pepe Díaz / MON Hiszpanii, Antonio Stellato/FLICKR - Allied Joint Force Command Brunssum

Dziurawe niebo nad Polską

Opublikowano: 9 listopada, 2015

Polska byłaby w stanie wystawić jedynie 48 nowoczesnych samolotów, podczas, gdy do osłony polskiego nieba potrzebnych byłoby ok. 150 – takie wnioski płyną z najnowszego raportu Fundacji Pułaskiego poświęconego Siłom Powietrznym. „Słyszymy, że mamy nowoczesne lotniska, dobrych pilotów, tylko, że jest jeden problem – nie mamy samolotów” – zauważył jeden z uczestników zamkniętego spotkania, na którym zaprezentowany został raport. 

Autorzy opracowania wskazują, iż w przypadku konfliktu zbrojnego wywalczenie i utrzymanie dominacji w powietrzu będzie niezbędnym elementem powodzenia całej operacji obronnej. Obrona przestrzeni powietrznej RP będzie jednak o tyle trudna, że przewaga potencjalnych przeciwników Polski (zwłaszcza Federacji Rosyjskiej) w zakresie samolotów bojowych jest bardzo wyraźna (na stan samego lotnictwa Zachodniego Okręgu Wojskowego FR składa się ok. 180 samolotów myśliwskich – MiG-29, MiG-31 i Su-27 – oraz ok. 100 myśliwsko bombowych MiG-29 oraz Su-24 i Su-34).

Polska byłaby w stanie wystawić natomiast ok. 100 samolotów bojowych, o diametralnie różnych zdolnościach. „Wymagania współczesnego pola walki w pełnym zakresie spełniają jedynie maszyny F-16 (choć i tu występują problemy, szczególnie w zakresie szkolenia). Dużo gorszy jest stan jednostek używających samolotów MiG-29 – poziom szkolenia personelu latającego w zastosowaniu bojowym jest niski, a system nigdy nie został poddany NATO-wskiej kontroli taktycznej TACEVAL” – znajdujemy w raporcie

„32 maszyny MiG-29 służyć mogą tylko do osłony obiektów punktowych w rejonie dyslokacji, wartość bojowa samolotów Su-22 jest natomiast jedynie iluzoryczna, podczas gdy do wywalczenia i utrzymania przewagi w powietrzu potrzebne byłoby ok. 150 nowoczesnych maszyn” – zauważają autorzy opracowania.

„W defensywnej walce z potencjałem powietrznym przeciwnika jednostki obrony przeciwlotniczej z kolei mają na wyposażeniu przestarzałe zestawy rakietowe nieodpowiadające dzisiejszym potrzebom i zagrożeniom” – znajdujemy w raporcie.

W spotkaniu poświęconemu przyszłości Sił Powietrznych, na którym zaprezentowany został raport Fundacji Pułaskiego wzięli udział m.in. b. Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Lech Majewski, Dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi płk Czesław Juźwik, przedstawiciele Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Akademii Obrony Narodowej i Wojskowej Akademii Technicznej.

„Biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną, mamy jakieś 20 lat, żeby zbudować realne siły zbrojne, mogące sprostać zagrożeniu ze Wschodu. Jest to możliwe musimy tylko zacząć racjonalnie gospodarować środkami” – stwierdził w czasie spotkania b. wysoki rangą oficer Sił Powietrznych. „Nie możemy jednak wyrzucać ponad 150 mln zł na utrzymywania strych, sowieckich samolotów, nie mających żadnej wartości bojowej” – dodał w kontekście remontów samolotów Su-22.

Eksperci Fundacji Pułaskiego wskazują, że do prowadzenia pozostałych rodzajów działań w przypadku ataku na terytorium Polski Siły Powietrzne dysponują jeszcze bardziej ograniczonymi środkami (np. w kwestii prowadzenia działań przeciwko celom naziemnym realne możliwości mają tylko samoloty F-16) niż w przypadku działań defensywnych.

„Samoloty MiG-29 i Su-22 przenoszą uzbrojenie nieprzystające do współczesnego pola walki, a możliwości ich operacyjnego wykorzystania są bardzo niewielkie. Znikomym wzmocnieniem byłoby też pozyskanie np. nowoczesnych pocisków przeciwradiolokacyjnych dla F-16, ze względu na zbyt małą liczbę tych samolotów, obciążonych już i tak bardzo dużą ilością zadań” – znajdujemy w raporcie.

Pobierz raport w formacie PDF.

Polska byłaby w stanie wystawić jedynie 48 nowoczesnych samolotów, podczas, gdy do osłony polskiego nieba potrzebnych byłoby ok. 150 – takie wnioski płyną z najnowszego raportu Fundacji Pułaskiego poświęconego Siłom Powietrznym. „Słyszymy, że mamy nowoczesne lotniska, dobrych pilotów, tylko, że jest jeden problem – nie mamy samolotów” – zauważył jeden z uczestników zamkniętego spotkania, na którym zaprezentowany został raport. 

Autorzy opracowania wskazują, iż w przypadku konfliktu zbrojnego wywalczenie i utrzymanie dominacji w powietrzu będzie niezbędnym elementem powodzenia całej operacji obronnej. Obrona przestrzeni powietrznej RP będzie jednak o tyle trudna, że przewaga potencjalnych przeciwników Polski (zwłaszcza Federacji Rosyjskiej) w zakresie samolotów bojowych jest bardzo wyraźna (na stan samego lotnictwa Zachodniego Okręgu Wojskowego FR składa się ok. 180 samolotów myśliwskich – MiG-29, MiG-31 i Su-27 – oraz ok. 100 myśliwsko bombowych MiG-29 oraz Su-24 i Su-34).

Polska byłaby w stanie wystawić natomiast ok. 100 samolotów bojowych, o diametralnie różnych zdolnościach. „Wymagania współczesnego pola walki w pełnym zakresie spełniają jedynie maszyny F-16 (choć i tu występują problemy, szczególnie w zakresie szkolenia). Dużo gorszy jest stan jednostek używających samolotów MiG-29 – poziom szkolenia personelu latającego w zastosowaniu bojowym jest niski, a system nigdy nie został poddany NATO-wskiej kontroli taktycznej TACEVAL” – znajdujemy w raporcie

„32 maszyny MiG-29 służyć mogą tylko do osłony obiektów punktowych w rejonie dyslokacji, wartość bojowa samolotów Su-22 jest natomiast jedynie iluzoryczna, podczas gdy do wywalczenia i utrzymania przewagi w powietrzu potrzebne byłoby ok. 150 nowoczesnych maszyn” – zauważają autorzy opracowania.

„W defensywnej walce z potencjałem powietrznym przeciwnika jednostki obrony przeciwlotniczej z kolei mają na wyposażeniu przestarzałe zestawy rakietowe nieodpowiadające dzisiejszym potrzebom i zagrożeniom” – znajdujemy w raporcie.

W spotkaniu poświęconemu przyszłości Sił Powietrznych, na którym zaprezentowany został raport Fundacji Pułaskiego wzięli udział m.in. b. Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Lech Majewski, Dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi płk Czesław Juźwik, przedstawiciele Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, Akademii Obrony Narodowej i Wojskowej Akademii Technicznej.

„Biorąc pod uwagę sytuację geopolityczną, mamy jakieś 20 lat, żeby zbudować realne siły zbrojne, mogące sprostać zagrożeniu ze Wschodu. Jest to możliwe musimy tylko zacząć racjonalnie gospodarować środkami” – stwierdził w czasie spotkania b. wysoki rangą oficer Sił Powietrznych. „Nie możemy jednak wyrzucać ponad 150 mln zł na utrzymywania strych, sowieckich samolotów, nie mających żadnej wartości bojowej” – dodał w kontekście remontów samolotów Su-22.

Eksperci Fundacji Pułaskiego wskazują, że do prowadzenia pozostałych rodzajów działań w przypadku ataku na terytorium Polski Siły Powietrzne dysponują jeszcze bardziej ograniczonymi środkami (np. w kwestii prowadzenia działań przeciwko celom naziemnym realne możliwości mają tylko samoloty F-16) niż w przypadku działań defensywnych.

„Samoloty MiG-29 i Su-22 przenoszą uzbrojenie nieprzystające do współczesnego pola walki, a możliwości ich operacyjnego wykorzystania są bardzo niewielkie. Znikomym wzmocnieniem byłoby też pozyskanie np. nowoczesnych pocisków przeciwradiolokacyjnych dla F-16, ze względu na zbyt małą liczbę tych samolotów, obciążonych już i tak bardzo dużą ilością zadań” – znajdujemy w raporcie.

Pobierz raport w formacie PDF.