Partia Konserwatywna wygrała wybory, ale straciła bezwzględną większość w parlamencie. Premier Theresa May już zapowiedziała powołanie nowego rządu przy wsparciu północnoirlandzkiej Partii Demokratycznych Unionistów (DUP).
Po podliczeniu głosów w 649 z 650 okręgów wyborczych Konserwatyści mogą liczyć na 318 mandatów w Izbie Gmin, a opozycyjna Partia Pracy na 261. Trzecią partią będzie Szkocka Partia Narodowa z 35 deputowanymi, a czwartą – Liberalni Demokraci z 12 posłami. Partia Demokratycznych Unionistów może liczyć na 10 posłów.

May, nie mogąc samodzielnie utworzyć rządu, musiała pozyskać koalicjanta. Jej wybór padł na Partię Demokratycznych Unionistów. Jak podkreśliła sama premier, Konserwatystów z Unionistami łączyły dobre relacje od wielu lat. – To daje mi poczucie pewności, że będziemy w stanie pracować w interesie całej Wielkiej Brytanii – mówiła szefowa rządu.

– DUP będzie języczkiem u wagi – tak samo jak bywało wielokrotnie w Polsce – Polskie Stronnictwo Ludowe. Demokratyczni Unioniści to partia konserwatywna i to nawet bardziej niż Konserwatyści brytyjscy, partia opowiadająca się za jednością Królestwa, ale przy tym znana z tego, że potrafi efektywnie torpedować część kierunków brytyjskiej polityki – mówi w rozmowie z Onetem Grzegorz Lewicki z Fundacji Pułaskiego.

Ekspert zaznacza, że awans partii irlandzkiej do roli brytyjskiego języczka u wagi z pewnością spowoduje też niezadowolenie ich politycznych rywali. – W Irlandii Północnej DUP to w dużej mierze protestanci, z kolei ich rywale – partia Sinn Feinn to w dużej mierze katolicy. Są teraz bardzo niezadowoleni, bo strona protestancka wzmocni swoją władzę. Być może katolicy będą wykorzystywać kartę Brexitową do wzmacniania nastrojów antybrytyjskich. Wtedy DUP będzie musiało odpowiadać – przekonuje Lewicki.

Rozmówca Onetu zaznacza, że wybory pokazały, iż przywództwo Theresy May zostało osłabione, co może z kolei zmienić też politykę Unii Europejskiej wobec samej premier oraz negocjacji wychodzenia Brytyjczyków z UE. – Pamiętajmy, że większość jest krucha i Konserwatyści w toku rządzenia mogą ją stracić – podkreśla Lewicki.

Jaka przyszłość czeka Wielką Brytanię po wyborach? Tutaj ekspert z Fundacji Pułaskiego ma pesymistyczne zdanie. – Nastroje separatystyczne na Wyspach rosną i w przyszłości do wyobrażenia jest sytuacja, ze Wielka Brytania rozpadnie się, a jej poszczególne krainy będą chcieć powrotu do UE – konkluduje Grzegorz Lewicki.

***
Źródło: Onet
Data publikacji: 9 czerwca 2017
Link do źródła dostępny tutaj