Powstanie polsko-rosyjskiego połączenia elektroenergetycznego byłoby wbrew interesowi Polski oraz zagrażałoby krajom nadbałtyckim – tak b. szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki komentuje doniesienia tygodnika „Sieci”, że w 2010 r. mało brakowało, by do takiego porozumienia doszło. 
Tygodnik podał, że mało brakowało, by w październiku 2010 roku została podpisana nie tylko niekorzystna dla naszego kraju umowa gazowa z Rosją, ale również porozumienie o połączeniu elektroenergetycznym obu państw, umożliwiającym Federacji Rosyjskiej budowę w obwodzie kaliningradzkim Bałtyckiej Elektrowni Atomowej.
Według tygodnika zwolennikiem porozumienia o połączeniu elektroenergetycznym był ówczesny wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Do podpisania porozumienia nie doszło, bo dzięki interwencji urzędników niższego szczebla zablokowały to MSZ i kancelaria premiera.
Małecki, były szef AW, ekspert ds. energetyki i geopolityki w Instytucie Pułaskiego podkreślił, że dobrze się stało, iż do takiego porozumienia nie doszło.
„Nie ulega wątpliwości, że nasze dodatkowe uzależnienie energetyczne od Rosji jest wbrew interesom bezpieczeństwa narodowego, a także państw bałtyckich. Cała polityka ostatnich lat zmierza do tego, żeby zdywersyfikować naszą zależność od różnych dostawców. W tym przypadku, czyli połączenia elektro-energetycznego, byłoby to działanie idące w zupełnie innym kierunku” – powiedział.
Zdaniem eksperta niepokojące jest, że taka sytuacja była rozważana, w szczególności „za przyzwoleniem, milczącą zgodą, albo brakiem zainteresowania” ówczesnego premiera. „To niepokojące, że system państwa dopuszcza do takich sytuacji, żeby aspekty związane z bezpieczeństwem działy się niezależnie od polityki państwa w tym zakresie, za pośrednictwem jednego z resortów” – podkreślił.
Zdaniem Małeckiego w Polsce wciąż pokutuje „zimnowojenne”, wąskie podejście do kwestii bezpieczeństwa narodowego rozumianego bardziej jako fizyczne bezpieczeństwo, które jest zapewniane przez służby specjalne czy wojsko. Dodał, że we współczesnym świecie jednym z najważniejszych „pól bitewnych” między państwami jest gospodarka, w tym rywalizacja o rynki oraz surowce.
„W XXI wieku bezpieczeństwo państwa rozszerzyło się na dużo więcej obszarów, w tym na bezpieczeństwo gospodarcze, a w jego ramach bezpieczeństwo energetyczne. Jak pokazuje to omawiany przykład, nie mamy jednak mechanizmów i struktur, które scalałyby te zagadnienia na poziomie strategicznym, które pozwoliłyby, aby najważniejsze decyzje np. w sprawach gospodarczych były podejmowane w gremiach, które posiadałyby odpowiednie informacje, przygotowanie i wiedzę z różnych źródeł, dyplomacji, wywiadu, kontrwywiadu, energetyki, think tanków czy osób zajmujących się kwestiami bezpieczeństwa” – wskazał.
Jak zaznaczył, „strategiczne dla bezpieczeństwa państwa decyzje nie mogą zapadać tylko wewnątrz jednego z resortów”. „Ministerstwa mogą proponować pewne rozwiązania, realizować podjęte decyzje, ale same decyzje dotyczące całego państwa muszą zapadać na jak najwyższym szczeblu, uwzględniającym perspektywę strategiczną, wykraczającą poza ramy jednego resortu” – ocenił Małecki.
Od września warszawska prokuratura prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych w 2010 r. w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski oraz sprzecznej z prawem UE umowy na dostawy do Polski rosyjskiego gazu.
Sam Pawlak, po publikacji „Sieci” odniósł się jedynie do kwestii gazowych. Na jednym z portali społecznościowych napisał, że artykuł tygodnika „ma zakłamać fakty i odwrócić uwagę od odpowiedzialnych za decyzje i zaniedbania w 2006 r.”. Wskazał, że w 2006 r. „strona rosyjska, grożąc zatrzymaniem przez spółkę RosUkrEnergo dostaw gazu wymusiła na stronie polskiej podwyżkę cen dostarczanego do Polski gazu o 10 proc.”. „Zgodę na podpisanie tak niekorzystnej umowy wyraził w 2006 r. Minister Skarbu Wojciech Jasiński (PiS)” – dodał.

***
Źródło: www.cire.pl
Data publikacji: 7 listopada 2017
Link do źródła dostępny tutaj