Kiedy 11 września br. 1,5 miliona Katalończyków pojawiło się na ulicach Barcelony, aby manifestować swoje niepodległościowe żądania, Europa wstrzymała oddech. Wydarzenie to było medialne, choćby tylko ze względu na morze złoto-czerwonych, katalońskich flag. Zaraz też pojawiły się głosy wieszczące koniec Europy państw i przebudzenie się separatystycznych regionów.

Jednak elity niepodległościowe były zawsze obecne, są aktywne również dzisiaj i najprawdopodobniej takie pozostaną w najbliższej przyszłości. Tezy o odgórnej sile fragmentaryzacji nie znajdują uzasadnienia, a przynajmniej nie w ostatnich wydarzeniach.

O wiele więcej sensu ma tłumaczenie obserwowanych zjawisk z poziomu państw i ich wewnętrznych problemów. Metodę tę można również zastosować w przypadku separatystycznych regionów. Ponieważ są to zwykle podmioty o określonej autonomii politycznej, budowanie interesów odbywa się na poziomie elit rządzących danym regionem. W Szkocji, dla przykładu, ambicje niepodległościowe forsowane są przez Szkocką Partię Narodową. Sam fakt pojawienia się kwestii niepodległości jako opcji zależy więc przede wszystkim od polityków. Oczywiście ostatecznie sprowadza się ona do powszechnego referendum, którego wynik w przypadku Szkocji nie jest jednoznaczny. Ponadto przykład Grenlandii pokazuje, że drzemiące tendencje separatystyczne nabierają dynamizmu dopiero, gdy elita z odpowiednim programem politycznym dojdzie do władzy.

Oczywiście poparcie formuje się na bazie problemów, których rozwiązanie elita proponuje. Wybuch nastrojów separatystycznych w Katalonii tłumaczony jest najczęściej czynnikami ekonomicznymi, gdyż region wysyła 8 proc. swojego PKB do uboższych części Hiszpanii. Bazując na społecznym niezadowoleniu Artur Mas, szef katalońskiego rządu i przywódca separatystów zrzeszonych w partii Konwergencja i Unia, powołuje się na przykład Szkocji i dąży do rozpisania referendum w kwestii katalońskiej niepodległości. Będzie to jednak trudne, gdyż secesja autonomicznego regionu byłaby niezgodna z hiszpańskim prawem. Co więcej, partia A. Masa nie uzyskała w ostatnich wyborach bezwzględnej większości miejsc, więc pełna implementacja programu politycznego separatystów stoi pod znakiem zapytania.

Istnieje jeszcze jeden, najważniejszy czynnik, dla którego kwestia niepodległości Katalonii jest na przegranej pozycji. Unia Europejska nie udzieli absolutnie żadnego poparcia separatystom, gdyż nie ma ku temu ani mechanizmów, ani politycznej woli. Frustracje A. Masa, odwołującego się do braku logiki w postępowaniu UE, która wyklucza potencjalnie jedno z najbogatszych państw członkowskich, nie mają większego sensu. Polityka regionalna Unii Europejskiej jest jednoznaczna i nie zakłada separatyzmów. Kwestia Katalonii uważana jest za wewnętrzny problem Hiszpanii, dla której rozpisanie referendum byłoby złamaniem prawa. Artur Mas może więc liczyć jedynie na poparcie demonstrantów, gdyż pomoc nie nadejdzie ani z poziomu państw członkowskich, ani Unii jako całości.

Co w obecnej sytuacji może zrobić Hiszpania? Formalnie rzecz biorąc, nie musi robić nic, gdyż zarówno prawo państwowe, jak i wspólnotowe są po jej stronie. Powinna ona jednak zrobić coś, gdyż 1,5 miliona sfrustrowanych demonstrantów zawsze niesie ze sobą ładunek niestabilności. Można tutaj wyróżnić dwa poziomy ewentualnej akcji rządu Hiszpanii.

Po pierwsze, Madryt powinien przekonać Katalończyków, że Artur Mas i jego partia wcale nie są w stanie spełnić ich oczekiwań. Z kryzysem ekonomicznym niewiele da się zrobić, ale wykluczenie Katalonii ze struktur unijnych byłoby jeszcze większym ciosem dla jej gospodarki. Hiszpania musi także zadbać, aby język kataloński był pielęgnowany, a symbole narodowe eksponowane. Tylko w taki sposób odbierze ona A. Masowi tytuł strażnika katalońskiej odrębności. Powinna także wyeliminować agresywny język swoich polityków, wymierzony w separatystów. Ostatnią rzeczą, jaką Madryt chciałby ujrzeć, byłby wybuch nacjonalizmu wśród 1,5 miliona demonstrantów.

Po drugie, według ostatnich badań, połowa Katalończyków popiera ideę niepodległości, lecz gdy w grę wchodzi ewentualne opuszczenie Unii, poparcie spada do około 30 proc. Jeśli już dojdzie do rozpisania referendum, Hiszpania nie powinna koncentrować się nad wtrącaniem „przestępców” do więzień. Wręcz przeciwnie, mogłaby przykładowo zmodyfikować pytanie, które trafi w ręce głosujących Katalończyków. Zamiast „czy jesteś za niepodległością Katalonii”, powinno się tam znaleźć „czy jesteś za niepodległością i opuszczeniem przez Katalonię Unii Europejskiej”. Obecnie Madryt musi zrobić wszystko aby uświadomić Katalończykom, że Unia nie zajmie korzystnego dla nich stanowiska, a Hiszpania zawetuje jej prośbę o członkostwo. Co więcej, mając w pamięci kwestię Kosowa, można przypuszczać, że znalazłoby się jeszcze kilka państw, które zawetowałyby aplikację.

Co w obecnej sytuacji może zrobić Katalonia? Niestety, niewiele. Byłaby ona co prawda siódmym najbogatszym państwem Unii Europejskiej, ale szanse na jej członkostwo praktycznie nie istnieją. Artur Mas próbuje umiędzynarodowić katalońską kwestię, odwoływać się do demokracji i praw do samostanowienia. Póki jednak secesja nie jest powszechnym prawem, a Unia Europejska nie udostępnia mechanizmów realizacji niepodległościowych dążeń, suwerenna Katalonia nie zaistnieje.

Istnieją dwa najrozsądniejsze wyjścia dla katalońskich separatystów. Po pierwsze, powinni oni lobbować większą reprezentację regionów w Unii Europejskiej, na przykład poprzez wzmocnienie instytucji Komitetu Regionów. Trwanie we współpracy z innymi podmiotami o tendencjach niepodległościowych jest też bardzo istotne. Opinia publiczna powinna zostać uwrażliwiona na te tendencje, gdyż w perspektywie może to zaowocować pożądanymi zmianami na poziomie państw członkowskich.

Po drugie, im więcej mówić się będzie o problemie automatycznego członkostwa regionów, które uzyskałyby niepodległość (Szkocja, Katalonia, Flandria), tym bardziej potrzebne będzie prawne uregulowanie tej kwestii. Czynnik ten wydaje się być decydującym, jeśli chodzi o sukces niepodległej Katalonii.

Autor: Jan Nalaskowski, Research Fellow FKP

Zdjęcie: zenilorac