Carpenter podkreślił, że zagrożenia szarej strefy to nie tylko „zielone ludziki”, ale też korupcja, zorganizowana przestępczość, nacisk energetyczny i wojna informacyjna – informatyczna – sposoby „tańsze i łatwiejsze w użyciu”.
Angus Lapsley z brytyjskiego Foreign Office ocenił, że choć dziś „trzymanie Rosjan z daleka” wymaga mniejszych środków niż w czasach zimnej wojny, jest bardziej wymagające pod względem intelektualnym niż niegdyś odstraszanie ciężkich dywizji.
„Gdybym kilka lat temu usłyszał, że amerykańscy żołnierze i sprzęt będą stacjonować w Polsce i krajach bałtyckich, byłbym zdziwiony” – powiedział Andrew Michta z Europejskiego Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem im. George’a Marshalla. Dodał, że to pozytywna zmiana, ale kluczowe jest zapewnienie posiłków – żołnierzy i sprzętu. To – dodał wymaga większych uprawnień dla naczelnego dowódcy sojuszniczych sił w Europie i odpowiedniej logistyki.
Na znaczenie dróg zaopatrzenia, w tym odpowiednio wytrzymałych dróg i mostów zwrócił też uwagę Robert Pszczel z wydziału dyplomacji publicznej w kwaterze głównej NATO. Podkreślił działania, jakie sojusz podjął, by podnieść swoją gotowość – sformowanie VJTF (tzw. szpicy) i mających ją wspierać sił drugiego rzutu.
Mówiono także o potrzebie zwiększania wydatków obronnych w Europie, która – jak podkreślano – pod pewnymi względami „jest wojskowo całkowicie zależna od USA”. Freiberga zaznaczyła, że wymaga to przekonania społeczeństw.
Podczas dwudniowej konferencji zorganizowanej przez Fundację Pułaskiego mówiono także o obronie przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, perspektywach rozwoju sił powietrznych i morskich. Różnicę zdań pokazała kwestia pocisków manewrujących na okrętach podwodnych. Przewodniczący sejmowej komisji obrony Michał Jach przypomniał, że uzbrojenie nowych jednostek w tego typu broń jako środek odstraszania przewiduje nowa koncepcja bezpieczeństwa morskiego Polski. Peter Roberts z Royal United Services Institute ocenił natomiast, że przy skromnych rozmiarach floty odstraszające działanie tej broni byłoby niewielkie, jej wprowadzenie dodatkowo obciążyłoby tymczasem załogi, kosztem innych zadań.
W debacie o obronie powietrznej były asystent sekretarza stanu USA Frank A. Rose ocenił, że sprzeciw Rosji wobec systemów antyrakietowych takich jak morski Aegis, którego naziemną wersją są bazy w rumuńskim Deveselu i w Redzikowie, bierze się nie z oceny ich dzisiejszych zdolności, lecz obawy przed przyszłymi możliwościami technicznymi.
Fundacja Pułaskiego zaprezentowała raport z oceny zasadności modernizacji czołgów T-72 i PT-91. „Stawiano pytanie, po co Polsce czołgi, pojawiały się głosy, że czołg to broń przestarzała. Rzeczywistość pokazała, że to fałszywe tezy” – powiedział autor opracowania Bartłomiej Kucharski. Wskazując, że Polska ma za mało Leopardów, by zrezygnować z T-72 i PT-91 opowiedział się za modernizacją obejmującą wieże, armatę i napęd. Argumentował, że zmodernizowane czołgi spełniałyby swoją rolę do czasu dostaw nowych wozów, których nabycie planuje MON, a co – jak zaznaczył – może potrwać.
Podczas WSF szwedzka grupa zbrojeniowa Saab podpisała umowę z polską spółką Base Group, specjalizująca się w konstrukcjach spawanych, na dostawę komponentów dla dwóch okrętów podwodnych A26 budowanych w stoczni w Karlskronie. W konstrukcjach firmy z pomorskich Koszwał zostaną umieszczone główne moduły napędowe szwedzkich okrętów.
***
Źródło: Polska Agencja Prasowa
Data publikacji: 9 listopada 2017
Link do źródła dostępny tutaj