Na południu Europy trwają największe od 12 lat manewry zbrojne NATO pod kryptonimem „Trident Juncture 2015”. – Ćwiczenia zakładają reakcję na sytuację inną niż obrona terytorialna wynikająca z artykułu 5 – wyjaśniał w audycji Świat w Powiększeniu Artur Kacprzyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

W manewrach w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech oraz na Morzu Śródziemnym uczestniczy blisko 36 tys. żołnierzy Sojuszu, w tym ponad 600 z Polski. Artur Kacprzyktłumaczył w Polskim Radiu 24, dlaczego manewry przewidujące scenariusz inny niż ten z artykułu 5. są tak ważne.

– Ćwiczenia obrazują, że NATO przygotowuje się na różne sytuacje, nie tylko te występujące na Wschodzie. Każde manewry Sojuszu bez względu na scenariusz sprawdzają m.in. zdolność mobilizacji, rozmieszczenia wojsk i działanie struktury dowodzenia – wymieniał analityk PISM.

Tomasz Smura z Fundacji Pułaskiego dodał, że obecne manewry były już dawno zaplanowane i nie są wymierzone w Rosję.

– Ćwiczenia zostały wzmocnione i nie odbywają się z tak dużymi siłami. Sojusz musi być gotowy na zagrożenia pochodzące z różnych stron. Dlatego należy budować zdolność NATO nie tylko w oparciu o artykuł 5 – powiedział gość Polskiego Radia 24.

W całości magazynu gościł także Marcin Żyła z Tygodnika Powszechnego, który mówił o zawarciu umowy stowarzyszeniowej UE-Kosowo.

Gospodarzem audycji był Michał Strzałkowski.

Audycja dostępna jest na stronie Polskie Radio 24.

Zdjęcie: POA(Phot) Sean Clee/MOD