– Myśli się o 50 tysiącach żołnierzy w Wojskach Obrony Terytorialnej, co zjada pieniądze na modernizację techniczną – uważa generał Stanisław Koziej. Gość „Rozmowy Poranka” w TVN24 BiS dodaje, nowego rodzaju sił zbrojnych „nie można traktować jako fundamentu armii”. Zdaniem byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Wojska Obrony Terytorialnej „będzie trzeba w przyszłości przekształcić w system szkolenia rezerw mobilizacyjnych na wypadek wojny”.

Przypomnijmy, że Wojska Obrony Terytorialnej wraz z początkiem roku stały się nowym rodzajem sił zbrojnych, obok sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych. Pierwsze trzy brygady obrony terytorialnej powstają w województwach lubelskim, podkarpackim i podlaskim.
Ministerstwo Obrony Narodowej zakłada, że w 2018 roku WOT będą liczyć około 35 tysięcy żołnierzy, a w roku 2019 – 53 tysiące. Do tego czasu koszty tworzenia i funkcjonowania nowej formacji rząd szacuje na 3,6 miliardów złotych. To jednak budzi wątpliwości generała Stanisława Kozieja, byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
– Myśli się o 50 tysiącach wojsk obrony terytorialnej, co zjada pieniądze na modernizację techniczną – wskazuje gość „Rozmowy Poranka” w TVN24 BiS. Jak dodaje, jest „zwolennikiem jakościowego podejścia do wojska”.
– Tym bardziej, że jesteśmy elementem większej całości NATO, więc musimy być kompatybilni z sojusznikami. W związku z tym jakość naszego wojska jest szczególnie ważna żebyśmy byli sprawnym elementem systemu NATO. Ilość pozostaje w drugiej kolejności. Obecnie podejście zaczyna się trochę zmieniać, ilość zaczyna dominować – zwraca uwagę generał Koziej.

Jakie prognozy

Zdaniem byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, „Wojska Obrony Terytorialnej będzie trzeba w przyszłości przekształcić w system szkolenia rezerw mobilizacyjnych na wypadek wojny”.
– Przez trzy lata szkolenia comiesięcznego można przygotować rezerwistę do różnych funkcji i zadań. Raczej w tym kierunku powinny iść Wojska Obrony Terytorialnej, a nie być traktowane jako wojska w czasie pokoju – tłumaczy, jednocześnie podkreślając, że „nie można traktować ich jako fundamentu armii”.
Jak dodaje, nasza armia wymaga nowych inwestycji. – Armia regularna, jakość techniczna, nowoczesne uzbrojenie, przeciw rakiety, bezzałogowce w to trzeba inwestować, bo to przede wszystkim będzie nam zagrażać – wymienia generał Stanisław Koziej. Gość TVN24 BiS chwali przy tym rząd za „za przypomnienie, że śmigłowce przeciwpancerne są bardzo ważnym elementem w naszej sytuacji”.

***
Źródło: TVN24 BiŚ
Data publikacji: 1 czerwca 2017
Link do źródła dostępny tutaj