secretary_kerry_and_foreign_minister_lavrov_in_geneva_september_2013

Autor foto: Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego

Przegląd wydarzeń Programu Pokój i Stabilizacja

Opublikowano: 21 września, 2016

secretary_kerry_and_foreign_minister_lavrov_in_geneva_september_2013

Autor foto: Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego

Przegląd wydarzeń Programu Pokój i Stabilizacja

Opublikowano: 21 września, 2016

Zawieszenie broni w Syrii po rozmowach Kerry-Ławrow

W poniedziałek 13 września, w dzień muzułmańskiego Święta Ofiarowania (Id al-Adha), weszło w życie zawieszenie broni wynegocjowane w Genewie przez strony rosyjską i amerykańską. Ze wstępnych ustaleń rozejm miał trwać 7 dni i umożliwić pomoc humanitarną na terenach objętych dotychczasowymi walkami. Tuż po ogłoszeniu rozejmu miały miejsce pojedyncze przypadki jego naruszenia. Jednak w poprzednich dniach, już po samym ogłoszeniu porozumienia, walki trwały nadal. W Aleppo i Idlib ginęli cywile.

Zawieszenie broni nie objęło bojowników Państwa Islamskiego oraz rebeliantów powiązanych z Al-Kaidą. Rosja i Stany Zjednoczone uzgodniły podjęcie wspólnych działań przeciwko terrorystom. Rząd syryjski i jego pozostali sojusznicy zgodzili się na warunki rozejmu. Zastrzeżenia miała jednak opozycja, ponieważ niesprecyzowane zostały kryteria definiowania „terrorystów”, którzy pozostaną na celowniku Rosjan i reżimu, a także amerykańskiej koalicji. Część z grup opozycji, głównie dżihadystycznych, zupełnie odrzuciła rozejm – grupy powiązane z Al-Kaidą stanowią bowiem największą siłę wspierającą działania przeciwko reżimowi al-Asada. Porozumienie poparte zostało także przez syryjskich Kurdów, mających pod swoją kontrolą obszary na północy kraju.

Źródło: Al Jazeera, AFP, CBC News, ARA News

 

Dla wielu odrzucenie porozumienia przez tzw. „grupy opozycyjne” jest świadectwem utraty możliwości negocjacyjnych, a nawet jakichkolwiek wpływów USA w Syrii. Warto spojrzeć na ten problem z innej perspektywy, która przecież tak jak i powyższa nie będzie w stu procentach prawdziwa, ale pozwala na inną interpretację faktów.

Mianowicie odrzucenie porozumienia, które nie obejmuje Al-Kaidy i ISIS może świadczyć o faktycznym uzależnieniu dużej części opozycji od tych organizacji. W konsekwencji muszą one odrzucać wszystkie inicjatywy zmierzające do unicestwienia tych organizacji terrorystycznych. Można pójść dalej i stwierdzić, że grupy zwane „opozycyjnymi” zradykalizowały się w takim stopniu (oczywiście od początku wielu ich członków było zwolennikami prawa szariatu w Syrii), że żadne porozumienia nie są w ich interesie. Zapowiedź negocjacji z góry zakłada przedłużenie rządów Baszara al-Asada, a więc jest wbrew interesom grup, które tę władzę chcą przejąć, a nie zmienić sytuację społeczno-ekonomiczną mieszkańców Syrii – niezależnie od ich przynależności.

Jestem zdania, że negocjacje są zawsze lepsze niż wojna, a szczególnie w sytuacji jaka istnieje dziś w Syrii – dalszy konflikt zbrojny tak wielu sił wewnętrznych i zewnętrznych nie prowadzi już do żadnych korzyści dla samych Syryjczyków.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Liderzy separatystów ogłaszają zawieszenie broni w Donbasie

Na środę 15 września liderzy rebeliantów we wschodniej Ukrainie zdecydowali o zainicjowaniu jednostronnego zawieszenia broni. Aleksander Zacharczenko oraz Igor Płotnicki, liderzy z Doniecka i z Ługańska, ponad 1,5 roku po ustaleniu porozumień mińskich zapewnili o swoim pełnym zobowiązaniu wobec nich, jako „jedynym rozwiązaniu”. Jednostronne zawieszenie broni jest pierwszą tego rodzaju inicjatywą ze strony separatystów. W tym samym czasie prezydent Poroszenko oznajmił, że nie ma alternatywy dla decentralizacji i spodziewa się dyskusji w parlamencie na temat poprawek w konstytucji umożliwiających przyznanie większej autonomii regionom na Ukrainie.

W dniu poprzedzającym ogłoszenie w walkach w Donbasie zginęło co najmniej 3 żołnierzy ukraińskich i 3 separatystów. Są to kolejne naruszenia rozejmu z Mińska, które regularnie mają miejsce w ostatnich tygodniach. W celu podjęcia kolejnych działań mających rozwiązać konflikt na Ukrainie, w środę 15 września prezydent Poroszenko spotkał się z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Polski oraz z dyplomatami z Niemiec i Francji.

Źródło: Associated Press, Stratfor.com

 

O winach obu stron względem społeczności cywilnej napisano już wiele i w dobie ery cyfrowej nie ma możliwości zweryfikowania tych informacji i odsiania propagandy od prawdy. Jednak można stosować pewne kryteria ułatwiające ocenę intencji stron.

W tego typu konfliktach wydaje się wręcz kuriozalne, że nie włącza się w nie konstruktywnie ONZ. Po to przecież tę organizację powołano, żeby jej siły zbrojne i organizacje humanitarne (skomponowane na najwyższych szczeblach, aby nie umożliwiać wykorzystywania politycznego takiego konfliktu) wprowadzać w rejon konfliktu i uniemożliwiać jego kontynuację. Pozwala to na ograniczanie, a nawet unikanie dalszych ofiar, a jednocześnie tworzy grunt pod negocjacje i ułożenie stosunków między państwami czy stronami. Przykładów udanych i nieudanych misji ONZ można podać wiele. Do tego jednak potrzeba porozumienia stron, bowiem siły ONZ nie są przeznaczone do wymuszania pokoju, a jedynie utrzymania.

Warto więc zwrócić uwagę kto w tym konflikcie proponuje wprowadzenie międzynarodowych sił pokojowych, a kto uważa, że żołnierze w błękitnych hełmach mają być reprezentowani tylko przez jedno państwo i to (nieoficjalną) stronę konfliktu. Czy można o większy pokaz hipokryzji? Niezależnie bowiem od tego, kto ile zła wyrządził cywilom we wschodniej Ukrainie, winę należy upatrywać w tym, kto konflikt generuje i eskaluje.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Wizyta Sekretarza Generalnego NATO w Turcji

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg po raz pierwszy od czasu nieudanego zamachu stanu w Turcji w lipcu br. złożył wizytę władzom w Ankarze. Wizyta ta odbyła się w dniach 8-9 września. Celem wizyty było z jednej strony potwierdzenie wsparcia i solidarności z Turcją w kontekście nieudanego zamachu stanu, z drugiej strony dyskusja na temat obecnej sytuacji w Syrii po dołączeniu Turcji do działań przeciw dżihadystom. Jak jest podkreślane, głównym celem wizyty było zapewnienie społeczności międzynarodowej oraz samej Turcji, że NATO jako instytucja, całkowicie wspiera demokratycznie wybrany rząd turecki, potępiając jednocześnie puczystów.

Wizyta Sekretarza Generalnego jest także silnie związana z operacją turecką w Syrii, która trwa od trzech tygodni. Spodziewane są w tym zakresie dalsze rozmowy na temat potencjalnego wsparcia przez NATO działań Turcji. Jednym z tematów dalszych rozmów będzie na pewno propozycja Turcji utworzenia strefy zakazu lotów nad Syrią. Stany Zjednoczone póki co nie poparły tej kwestii.

Źródło: NATO.int, Daily News

 

Ostatnie wydarzenia w Turcji i jej sąsiedztwie spowodowały ostrą krytykę Ankary, a szczególnie samego prezydenta Erdogana ze strony społeczności międzynarodowej. Nie należy usprawiedliwiać barbarzyńskiego traktowania żołnierzy tureckich przez reżim w Ankarze. Absolutnie nie do przyjęcia jest sposób prowadzenia polityki względem opozycji, mediów, sądów, a także Kurdów reprezentowanych w Turcji przez PKK. Niemniej jednak w mojej opinii postulaty o wyrzuceniu Turcji z NATO czy izolowaniu na arenie międzynarodowej nie poprawią z pewnością sytuacji politycznej wewnątrz, a zmuszą Erdogana do związania się z innymi siłami na „geopolitycznej szachownicy”. Miałoby to poważne i negatywne konsekwencje dla Europy, dla USA i sądzę, że dla samych Turków też.

Myślę, że koncepcja polegająca na obalaniu dyktatorów jest niesłuszna z wielu względów i to samo sądzę o prezydencie Erdoganie. Jego AKP ma silny mandat społeczny i to też trzeba brać pod uwagę. Negocjacje i różnego rodzaju gwarancje i zachęty do zmiany polityki traktowane długofalowo mogą odnieść lepszy skutek niż radykalne działania, których konsekwencji nie będzie można odwrócić. Oczywiście pod warunkiem, że nie będą to tak naiwne działania jak pakt dotyczący imigrantów, jaki Pani Merkel wynegocjowała z prezydentem Erdoganem.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Siły powiązane z generałem Chalifa Haftarem zaatakowały porty z ropą naftową

Libijska Armia Narodowa (LNA), siła powiązana z generałem Chalifa Haftarem, rozpoczęła atak na libijskie porty z ropą naftową, przejmując w wyniku szturmu terminale. Zaatakowane zostały porty Zuwetina, Ras Lanuf oraz Es Sider, znajdujące się na wschód od Syrty oraz w pobliżu miasta Adżdabija, w którym toczone są walki. Pomimo zapowiadanego już wcześniej przez siły zabezpieczające porty (PFG, Petroleum Facilities Guard) chęci ponownego otwarcia, siły Haftara są zmobilizowane w okolicach portów, przygotowując się do ewentualnej dalszej bitwy o kontrolę portów.

Porty te były zamknięte od 2014 roku, jednak w ostatnim czasie PFG doszło do porozumienia z popieranym przez ONZ rządem w Trypolisie odnośnie możliwości ponownego otwarcia, celem zwiększenia eksportu Libii. Zarówno Ras Lanuf, jak i Es Sider zostały znacząco zniszczone w wyniku przeprowadzonych na nie ataków przez komórki Państwa Islamskiego, stacjonujące w Syrcie. Stany Zjednoczone oraz pięć europejskich rządów potępiło atak na terminale portowe.

Źródło: Al Jazeera

 

Libia wchodzi w kolejny etap swojej burzliwej transformacji. Wspierany przez ONZ i społeczność międzynarodową Rząd Porozumienia Narodowego (GNA) formalnie utrzymuje władzę nad portami w części zwanej libijskim „pasem ropy naftowej”. Siły lojalne wobec generała Haftara już od pewnego czasu mają na oku przejęcie nad nimi kontroli. Mimo iż oficjalnie potępiony, ruch ten prawdopodobnie nie przyniesie ze sobą znacznego sprzeciwu Zachodu, który to zawsze cicho wspierał generała Haftara, jako potencjalnie silnego gracza, który przejmie kontrolę nad terytorium Libii. Jako zaprzysiężony wróg usytuowanego w Trypolisie i kontrolowanego dawniej przez Bractwo Muzułmańskie Powszechnego Kongresu Narodowego, generał Haftar wspierany był także przez Egipt i Arabię Saudyjską. Jego wpływ w następnych miesiącach będzie zapewne wzrastać.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Atak Kurdów w tureckiej prowincji Van

W poniedziałek 12 września PKK przeprowadziła w tureckiej prowincji Van samochodowy atak bombowy, w wyniku którego zranionych zostało ponad 50 osób, w tym czterech policjantów. Celem ataku była siedziba policyjna. Atak zbiegł się w czasie z trwającym Świętem Ofiarowania (Id al-Adha), jedną z najważniejszych uroczystości religijnych dla muzułmanów. Znajdujący się w pobliżu hotel oraz lokalna siedziba partii AKP również zostały częściowo zniszczone w wyniku detonacji.

Siły bezpieczeństwa oświadczyły, że atak został przeprowadzony przez bojowników PKK. Został on potępiony zarówno przez rządzącą partię AKP, jak również przez partie opozycyjne. Wicepremier Nurettin Canlikli oświadczył, że tym atakiem PKK zwróciło się w swoich celach przeciwko ludności cywilnej.

Źródło: Daily News

 

Sytuacja we wschodniej Turcji niestety staje się coraz bardziej niestabilna. Warto jednak pamiętać że kilka lat temu wynegocjowane porozumienie między Ankarą a więzionym w Turcji przywódcą Kurdów tureckich Abdullahem Ocalanem dało swego czasu wiele nadziei i znaczne uspokojenie sytuacji. To właśnie Ankara, w wyniku słabego wyniku wyborczego AKP ponad rok temu, wykalkulowała, że konflikt z PKK przyniesie jej pełne zwycięstwo w powtórzonych wyborach i ta kalkulacja spełniła się co do joty. Niestety raz rozbudzony ogień radykalizmu płonie już potem własnym paliwem, a do tego jest wzmacniany przez różne siły zewnętrzne i wewnętrzne. To przestroga dla wszystkich polityków szukających korzyści w konflikcie. Erdogan zdecydowanie umocnił swoją pozycję, ale i zdestabilizował sytuację w samej Turcji, nadwerężając mocno fundament, na którym budowany był sukces ekonomiczny Turcji. Gdy AKP rośnie w siłę i zupełnie już nie liczy się z resztkami opozycji, Turcja traci i ekonomicznie, i wizerunkowo w oczach Zachodu. Zastępstwo Rosji w jego miejsce nie wydaje się korzystne ani dla Turcji, ani dla samej AKP, ponieważ Moskwa w istocie, oprócz potencjału militarnego i porozumień o przesyle gazu, nie ma wiele do zaproponowania. 

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Wielka Brytania zwiększy pomoc militarną dla Sudanu Południowego i Somalii

Minister Obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon oświadczył w czwartek 8 września, że jego państwo zwiększy udział swoich żołnierzy w misji pokojowej ONZ w Sudanie Południowym (UNMISS) oraz we wspieranej przez ONZ misji Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM). 100 dodatkowych żołnierzy  zostanie wysłanych do Sudanu Południowego, 40 do Somalii. Dodatkowo Somalia otrzyma 200 mln funtów pomocy militarnej.

Zgodnie ze słowami Fallona, tak wysoka skala wysłania wojsk do misji pokojowych uwarunkowana jest zobowiązaniami globalnymi Wielkiej Brytanii. W związku z rosnącym budżetem przeznaczonym na obronność, Wielka Brytania chce brać widoczny udział w walce z międzynarodową niestabilnością, która prowadzi do masowych migracji i terroryzmu.

Źródło: Africa News

 

Deklaracja ta została stworzona w momencie, gdy Londyn gościł globalny szczyt dotyczący operacji pokojowych, będący kontynuacją ubiegłorocznego szczytu, organizowanego przez administrację Obamy w czasie Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku. Wielka Brytania jest konsekwentna w swoim wspieraniu somalijskiego rządu, a ostatnie porażki misji ONZ w Sudanie Południowym podniosły presję na jak najszybsze wypełnienie dodatkowych zobowiązań ustalonych w ostatnich rezolucjach Rady Bezpieczeństwa. Dodatkowo, Wielka Brytania jako gospodarz szczytu chce  zademonstrować zarówno swój ogólnoświatowy zasięg, jak i pewien stopień wiarygodności (szczególnie europejskim partnerom), tak silnie zbrukany przez Brexit.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Rekordowa umowa o pomocy wojskowej między USA i Izraelem

Stany Zjednoczone i Izrael osiągnęły porozumienie w sprawie największej w historii USA pomocy wojskowej dla innego kraju. Według układu planowanego na 10 lat i wartego co najmniej 38 miliardów dolarów, Izrael ma dostawać corocznie przynajmniej 3,8 miliarda dolarów pomocy. Aktualna umowa kończy się w 2018 roku. Nowy układ zobowiązuje stronę izraelską do nie ubiegania się o dodatkowe środki z Kongresu poza tymi wyznaczonymi w umowie oraz na wygaszenie dotychczasowego porozumienia, w którym mogła ona przeznaczać otrzymane środki na własny system obronny zamiast na broń amerykańską.

Umowa została osiągnięta, pomimo nie najlepszych stosunków będącego u kresu prezydentury Baracka Obamy z premierem Benjaminem Netanjahu. Obama oskarżany był przez stronę izraelską o niedostateczne wspieranie, dlatego obecne porozumienie ma na celu poprawę jego wizerunku w oczach Izraela, jak i zapewnić Netanjahu osiągnięcie korzystnej umowy jeszcze przed niepewną przyszłością po zmianie władzy w Stanach Zjednoczonych.

Źródło: Reuters, Jerusalem Post

 

Wpływ Izraela w Stanach Zjednoczonych, pomimo napięć pomiędzy liderami dwóch krajów, pozostaje ogromny. Biorąc pod uwagę stanowiska obu kandydatów w wyborach w USA, wpływ ten prawie na pewno będzie trwał, o ile nawet nie wzrośnie. Skala tej umowy jest również wyraźną wskazówką, gdzie znajduje się strategiczna placówka Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Co interesujące, w tragicznym bagnie irackiego i syryjskiego konfliktu, obu w sąsiedztwie Izraela, ten pozostaje na uboczu, jedynie po cichu ingerując i coraz bardziej rozgrywając wszystkimi stronami przeciwko sobie. Jest to bardzo kunsztownie rozgrywana „Realpolitik”, w dodatku odwracająca uwagę od konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Kolejne ofiary napięć w Kaszmirze: Indie wysyłają dodatkowych żołnierzy

Pomimo ustanowionej godziny policyjnej anty-indyjskie protesty w Kaszmirze nadal trwają. We wtorek 13 września dwie osoby zginęły, a ponad 20 zostało rannych wskutek walk między protestującymi a siłami bezpieczeństwa. Jak potwierdzają siły policyjne, władze używają helikopterów i dronów by nadzorować region, przez który w ostatnich miesiącach przetoczyła się fala protestów. 76 osób zostało zabitych a ponad 7 tys. rannych w wyniku walk toczonych od lipca br. Jest to największa fala przemocy w Kaszmirze od prawie sześciu lat.

W międzyczasie władze indyjskie rozpoczęły operację w Kaszmirze o nazwie „Calm Down”. Prawie 4 tys. dodatkowych żołnierzy zostanie powołanych, celem przywrócenia spokoju w Kaszmirze. Zgodnie z instrukcjami, siła powinna być użyta w jak najmniejszej liczbie przypadków, jedynie gdy będzie to konieczne. Celem misji jest oczyszczenie regionu z rebelianckich bojówek.

Źródło: The Times of India, Reuters

 

Sukcesy nigeryjskiej armii w walce z grupami paramilitarnymi w Delcie Nigru

Rozpoczęta w ubiegłym miesiącu przez armię nigeryjską operacja o kryptonimie “Uśmiech Krokodyli”, skierowana przeciw grupom paramilitarnym w regionie Delty Nigru, zaczęła przynosić sukcesy. Zgodnie z szacunkami armii, zniszczone zostały 74 nielegalne rafinerie oraz czerpiące zyski na ropie obozy przemytnicze. Cała operacja skierowana jest przeciwko działającym w regionie Delty Nigru grupom paramilitarnym, które dokonują systematycznych ataków na instalacje naftowe w regionie, uderzając tym samym w produkcję w bogatym w ropę regionie. Wcześniej armia ogłosiła, że doszło do aresztowania sabotażystów powiązanych z grupami rebelianckimi. Pomiędzy aresztowanymi znajduje się również prawdopodobny lider Niger Delta Avengers, najaktywniejszej z grup rebelianckich. W wyniku przeprowadzonych operacji śmierć poniosło czterech żołnierzy, kiedy łódka na której się znajdowali przewróciła się podczas operacji. Nie jest stwierdzone, czy wydarzenie to było spowodowane atakiem rebeliantów. Z kolei strona rebeliancka ogłosiła, że od czasu rozpoczęcia operacji, zabitych zostało co najmniej 20 żołnierzy. Liczba ta nie jest potwierdzona przez oficjalne władze.

Źródło: Africa News, Daily Trust

 

Boliwia i Rosja podpisały porozumienie w sprawie współpracy militarno-technicznej

W piątek 9 września doszło do podpisania przez Boliwię oraz Rosję porozumienia o współpracy militarnej i technicznej, której celem jest poprawa zdolności sił zbrojnych Boliwii. Porozumienie zawiera m.in. kwestie związane ze sprzedażą sprzętu militarnego oraz transferem technologii ze strony rosyjskiej do południowoamerykańskiego partnera. Dodatkowo, strona rosyjska zgodnie z porozumieniem świadczyć będzie wsparcie dla treningów wojskowych, w tym przeprowadzać szkolenia kadr wojskowych, modernizację strategii i doktryn militarnych. Na mocy porozumienia boliwijscy oficjele udadzą się do rosyjskich instytutów i akademii wojskowych.

Jednocześnie Minister Obrony Boliwii zapowiedział, że obie strony współpracują w zakresie militarnym w zgodzie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych oraz w poszanowaniu dla norm prawa międzynarodowego, międzynarodowych zobowiązań oraz w zgodzie z prawodawstwem każdego z państw.

Źródło: Prensa Latina

 

Prezydent Duterte chce wycofania wojsk amerykańskich z południowych Filipin

W poniedziałek 12 września prezydent Filipin Rodrigo Duterte oświadczył, że chce wycofania wojsk sił specjalnych Stanów Zjednoczonych z wysp znajdujących się na południu państwa. Przyczyną tej decyzji jest utrudnianie przez stacjonujące wojska amerykańskie przeprowadzania ofensywy przeciw islamskim bojówkom aktywnym na Filipinach. Amerykanie stacjonujący na Filipinach, zdaniem Duterte, stanowią cel bojówek Abu Sayyaf, grupy powiązanej z Państwem Islamskim.

Amerykański Departament Stanu oświadczył, że żadna oficjalna prośba o wycofanie nie została przysłana od władz w Manili. W związku z tym Waszyngton pozostaje związany poprzednimi ustaleniami. Prezydent Obama odwołał planowane spotkanie z Duterte, które miało się odbyć podczas ubiegłotygodniowego szczytu ASEAN, po tym, gdy został przez filipińskiego prezydenta obrażony. Stosunki między państwami obecnie doświadczają zwiększonych napięć wskutek retoryki Duterte.

Źródło: Reuters

 

Wspólne ćwiczenia chińsko-rosyjskie na Morzu Południowochińskim

Siły morskie z Chin oraz Rosji rozpoczęły w poniedziałek 12 września łączone ćwiczenia na Morzu Południowochińskim, dając tym samym kolejny powód do zwiększenia napięć w okolicach kontestowanego regionu. Planowane ćwiczenia mają potrwać osiem dni. Rzecznik marynarki

wojennej Chin oświadczył, że poza marynarką w ćwiczeniach będą mogły brać udział również okręty podwodne, samoloty, helikoptery oraz inny sprzęt wojskowy. Jak podają chińskie media, Rosjanie do ćwiczeń wysłali swoje najlepsze statki.

Prowadzone ćwiczenia nie są precedensem w relacjach chińsko-rosyjskich. Poprzednio podobne ćwiczenia prowadzone były m.in. w okolicy Morza Japońskiego. Tegoroczne wydarzenie nabiera jednak znaczenia w kontekście sporów na temat Morza Południowochińskiego oraz niedawnego wyroku Trybunału Haskiego, odrzucającego roszczenia Chin do morza.

Źródło: CNN

 

Armia Mozambiku zniszczyła bazę rebeliancką w dystrykcie Morrumbala

W poniedziałek 12 września władze Mozambiku poinformowały, że znajdująca się w rękach rebelianckiej grupy Renamo baza w dystrykcie Morrumbala została zniszczona. Był to jedne z ważniejszych dla rebeliantów punktów, z którego przeprowadzane były ataki, przeważnie na ciężarówki oraz inne środki transportu przewożąca duże ilości dóbr. Cześć skradzionych dóbr została odzyskana po odbiciu bazy.

Renamo, które wcześniej było stroną 16-letniej wojny domowej zakończonej w 1992 roku, nie zaakceptowało wyników wyborów przeprowadzonych w 2014 roku w Mozambiku, w których zwycięstwo odniosła partia Frelimo. Partia ta pozostaje u władzy od czasu uzyskania przez Mozambik niepodległości. W ubiegłym miesiącu doszło do eskalacji walk między armią Mozambiku a rebeliantami, w konsekwencji czego niepotwierdzone raporty informują o ofiarach śmiertelnych.

Źródło: Africa News

 

Rebelianci i grupy paramilitarne w Kolumbii przejmują terytoria FARC

Grupy rebelianckie oraz paramilitarne w Kolumbii prowadzą obecnie wzmożone działania, mające na celu przejęcie kontroli nad terytoriami poprzednio należącymi do FARC. Jest to związane z procesem demobilizacji oraz rozbrojenia, do którego zobowiązał się FARC po zakończeniu rozmów pokojowych z rządem kolumbijskim. Porozumienie ma zostać podpisane pod koniec września. Zgodnie z doniesieniami medialnym, najbardziej aktywne działania prowadzi obecnie ELN, która pomimo ekspansji terytorialnej, jest zaangażowana we wstępne rozmowy pokojowe z administracją Juana Manuela Santosa. Z kolei na południowym wschodzie państwa aktywna jest paramilitarna grupa Los Urabenos.

Przejmowanie byłych terytoriów FARC ma także swój wymiar ekonomiczny – z terenów tych bojownicy FARC pobierali od ludności cywilnej „podatki”. Obecnie mówi się, że ELN po ekspansji terytorialnej zaczyna również pobierać od lokalnej ludności cywilnej daninę.

Źródło: Colombia Reports

 

Śmierć jemeńskich cywilów po saudyjskim ataku

W sobotę 10 września arabska koalicja dowodzona przez Arabię Saudyjską przeprowadziła atak w Beit Saadan w pobliżu stolicy państwa Sany, w miejscu w którym robotnicy wiercili studnie z wodą. W wyniku ataku śmierć poniosło co najmniej 30 osób cywilnych, w tym dzieci. Przedstawiciele koalicji oświadczyli jednoznacznie, że celem ataku nie były osoby cywilne, ale miejsca związane z bojownikami Huti. Media jemeńskie mówią o ponad 100 osobach rannych w wyniku zamachu. Atak miał miejsce w wigilię muzułmańskiego Święta Ofiarowania.

Zgodnie z szacunkami, od czasu rozpoczęcia operacji arabskiej koalicji w Jemenie w marcu 2015 roku, ponad 10 000 cywilów zostało zabitych albo rannych. Koordynator ds. humanitarnych ONZ, Jamie McGoldrick potwierdził, że ofiarami ataku była wyłącznie ludność cywilna oraz wyraził zaniepokojenie atakiem.

Źródło: BBC News, ABNA News Agency

 

Największa dotąd próba jądrowa w Korei Północnej

W piątek 9 września w Korei Północnej zdetonowano ładunek atomowy o sile 10 kiloton, co jest najsilniejszą jak dotąd próbą jądrową dokonaną przez reżim. Ładunek, który może potencjalnie zostać zamontowany w pocisku balistycznym, wywołał wstrząs sejsmiczny o sile 5,3 stopni w skali Richtera. Piąta już próba tego rodzaju została skrytykowana przez światowych liderów oraz wywołała oburzenie w sąsiedniej Korei Południowej, która słusznie czuje się zagrożona programem nuklearnym Północy. Rada Bezpieczeństwa ONZ, a także prezydent Obama wraz z liderami Japonii i Korei Południowej zapewnili o podjęciu odpowiednich kroków przeciwko działaniom Korei Północnej.

We wtorek 13 września dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B wyruszyły z bazy w Guam i przeleciały w asyście japońskich samolotów nad Półwyspem Koreańskim, co było pokazem siły i solidarności Amerykanów z ich sojusznikami z Dalekiego Wschodu. W związku z tym Korea Północna zagroziła oponentom „ostatecznym zniszczeniem”. Z kolei Chiny i Rosja niechętnie podchodzą do środków podejmowanych przeciwko Korei Północnej, przede wszystkim jednak zdecydowanie przeciwstawiają się planowanemu systemowi antyrakietowemu, który zgodnie z umową USA i Korei Południowej ma zostać rozlokowany na Południu.

Źródło: CNN, Reuters

 

Pobierz przegląd wydarzeń w formacie PDF.

Zawieszenie broni w Syrii po rozmowach Kerry-Ławrow

W poniedziałek 13 września, w dzień muzułmańskiego Święta Ofiarowania (Id al-Adha), weszło w życie zawieszenie broni wynegocjowane w Genewie przez strony rosyjską i amerykańską. Ze wstępnych ustaleń rozejm miał trwać 7 dni i umożliwić pomoc humanitarną na terenach objętych dotychczasowymi walkami. Tuż po ogłoszeniu rozejmu miały miejsce pojedyncze przypadki jego naruszenia. Jednak w poprzednich dniach, już po samym ogłoszeniu porozumienia, walki trwały nadal. W Aleppo i Idlib ginęli cywile.

Zawieszenie broni nie objęło bojowników Państwa Islamskiego oraz rebeliantów powiązanych z Al-Kaidą. Rosja i Stany Zjednoczone uzgodniły podjęcie wspólnych działań przeciwko terrorystom. Rząd syryjski i jego pozostali sojusznicy zgodzili się na warunki rozejmu. Zastrzeżenia miała jednak opozycja, ponieważ niesprecyzowane zostały kryteria definiowania „terrorystów”, którzy pozostaną na celowniku Rosjan i reżimu, a także amerykańskiej koalicji. Część z grup opozycji, głównie dżihadystycznych, zupełnie odrzuciła rozejm – grupy powiązane z Al-Kaidą stanowią bowiem największą siłę wspierającą działania przeciwko reżimowi al-Asada. Porozumienie poparte zostało także przez syryjskich Kurdów, mających pod swoją kontrolą obszary na północy kraju.

Źródło: Al Jazeera, AFP, CBC News, ARA News

 

Dla wielu odrzucenie porozumienia przez tzw. „grupy opozycyjne” jest świadectwem utraty możliwości negocjacyjnych, a nawet jakichkolwiek wpływów USA w Syrii. Warto spojrzeć na ten problem z innej perspektywy, która przecież tak jak i powyższa nie będzie w stu procentach prawdziwa, ale pozwala na inną interpretację faktów.

Mianowicie odrzucenie porozumienia, które nie obejmuje Al-Kaidy i ISIS może świadczyć o faktycznym uzależnieniu dużej części opozycji od tych organizacji. W konsekwencji muszą one odrzucać wszystkie inicjatywy zmierzające do unicestwienia tych organizacji terrorystycznych. Można pójść dalej i stwierdzić, że grupy zwane „opozycyjnymi” zradykalizowały się w takim stopniu (oczywiście od początku wielu ich członków było zwolennikami prawa szariatu w Syrii), że żadne porozumienia nie są w ich interesie. Zapowiedź negocjacji z góry zakłada przedłużenie rządów Baszara al-Asada, a więc jest wbrew interesom grup, które tę władzę chcą przejąć, a nie zmienić sytuację społeczno-ekonomiczną mieszkańców Syrii – niezależnie od ich przynależności.

Jestem zdania, że negocjacje są zawsze lepsze niż wojna, a szczególnie w sytuacji jaka istnieje dziś w Syrii – dalszy konflikt zbrojny tak wielu sił wewnętrznych i zewnętrznych nie prowadzi już do żadnych korzyści dla samych Syryjczyków.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Liderzy separatystów ogłaszają zawieszenie broni w Donbasie

Na środę 15 września liderzy rebeliantów we wschodniej Ukrainie zdecydowali o zainicjowaniu jednostronnego zawieszenia broni. Aleksander Zacharczenko oraz Igor Płotnicki, liderzy z Doniecka i z Ługańska, ponad 1,5 roku po ustaleniu porozumień mińskich zapewnili o swoim pełnym zobowiązaniu wobec nich, jako „jedynym rozwiązaniu”. Jednostronne zawieszenie broni jest pierwszą tego rodzaju inicjatywą ze strony separatystów. W tym samym czasie prezydent Poroszenko oznajmił, że nie ma alternatywy dla decentralizacji i spodziewa się dyskusji w parlamencie na temat poprawek w konstytucji umożliwiających przyznanie większej autonomii regionom na Ukrainie.

W dniu poprzedzającym ogłoszenie w walkach w Donbasie zginęło co najmniej 3 żołnierzy ukraińskich i 3 separatystów. Są to kolejne naruszenia rozejmu z Mińska, które regularnie mają miejsce w ostatnich tygodniach. W celu podjęcia kolejnych działań mających rozwiązać konflikt na Ukrainie, w środę 15 września prezydent Poroszenko spotkał się z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Polski oraz z dyplomatami z Niemiec i Francji.

Źródło: Associated Press, Stratfor.com

 

O winach obu stron względem społeczności cywilnej napisano już wiele i w dobie ery cyfrowej nie ma możliwości zweryfikowania tych informacji i odsiania propagandy od prawdy. Jednak można stosować pewne kryteria ułatwiające ocenę intencji stron.

W tego typu konfliktach wydaje się wręcz kuriozalne, że nie włącza się w nie konstruktywnie ONZ. Po to przecież tę organizację powołano, żeby jej siły zbrojne i organizacje humanitarne (skomponowane na najwyższych szczeblach, aby nie umożliwiać wykorzystywania politycznego takiego konfliktu) wprowadzać w rejon konfliktu i uniemożliwiać jego kontynuację. Pozwala to na ograniczanie, a nawet unikanie dalszych ofiar, a jednocześnie tworzy grunt pod negocjacje i ułożenie stosunków między państwami czy stronami. Przykładów udanych i nieudanych misji ONZ można podać wiele. Do tego jednak potrzeba porozumienia stron, bowiem siły ONZ nie są przeznaczone do wymuszania pokoju, a jedynie utrzymania.

Warto więc zwrócić uwagę kto w tym konflikcie proponuje wprowadzenie międzynarodowych sił pokojowych, a kto uważa, że żołnierze w błękitnych hełmach mają być reprezentowani tylko przez jedno państwo i to (nieoficjalną) stronę konfliktu. Czy można o większy pokaz hipokryzji? Niezależnie bowiem od tego, kto ile zła wyrządził cywilom we wschodniej Ukrainie, winę należy upatrywać w tym, kto konflikt generuje i eskaluje.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Wizyta Sekretarza Generalnego NATO w Turcji

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg po raz pierwszy od czasu nieudanego zamachu stanu w Turcji w lipcu br. złożył wizytę władzom w Ankarze. Wizyta ta odbyła się w dniach 8-9 września. Celem wizyty było z jednej strony potwierdzenie wsparcia i solidarności z Turcją w kontekście nieudanego zamachu stanu, z drugiej strony dyskusja na temat obecnej sytuacji w Syrii po dołączeniu Turcji do działań przeciw dżihadystom. Jak jest podkreślane, głównym celem wizyty było zapewnienie społeczności międzynarodowej oraz samej Turcji, że NATO jako instytucja, całkowicie wspiera demokratycznie wybrany rząd turecki, potępiając jednocześnie puczystów.

Wizyta Sekretarza Generalnego jest także silnie związana z operacją turecką w Syrii, która trwa od trzech tygodni. Spodziewane są w tym zakresie dalsze rozmowy na temat potencjalnego wsparcia przez NATO działań Turcji. Jednym z tematów dalszych rozmów będzie na pewno propozycja Turcji utworzenia strefy zakazu lotów nad Syrią. Stany Zjednoczone póki co nie poparły tej kwestii.

Źródło: NATO.int, Daily News

 

Ostatnie wydarzenia w Turcji i jej sąsiedztwie spowodowały ostrą krytykę Ankary, a szczególnie samego prezydenta Erdogana ze strony społeczności międzynarodowej. Nie należy usprawiedliwiać barbarzyńskiego traktowania żołnierzy tureckich przez reżim w Ankarze. Absolutnie nie do przyjęcia jest sposób prowadzenia polityki względem opozycji, mediów, sądów, a także Kurdów reprezentowanych w Turcji przez PKK. Niemniej jednak w mojej opinii postulaty o wyrzuceniu Turcji z NATO czy izolowaniu na arenie międzynarodowej nie poprawią z pewnością sytuacji politycznej wewnątrz, a zmuszą Erdogana do związania się z innymi siłami na „geopolitycznej szachownicy”. Miałoby to poważne i negatywne konsekwencje dla Europy, dla USA i sądzę, że dla samych Turków też.

Myślę, że koncepcja polegająca na obalaniu dyktatorów jest niesłuszna z wielu względów i to samo sądzę o prezydencie Erdoganie. Jego AKP ma silny mandat społeczny i to też trzeba brać pod uwagę. Negocjacje i różnego rodzaju gwarancje i zachęty do zmiany polityki traktowane długofalowo mogą odnieść lepszy skutek niż radykalne działania, których konsekwencji nie będzie można odwrócić. Oczywiście pod warunkiem, że nie będą to tak naiwne działania jak pakt dotyczący imigrantów, jaki Pani Merkel wynegocjowała z prezydentem Erdoganem.

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Siły powiązane z generałem Chalifa Haftarem zaatakowały porty z ropą naftową

Libijska Armia Narodowa (LNA), siła powiązana z generałem Chalifa Haftarem, rozpoczęła atak na libijskie porty z ropą naftową, przejmując w wyniku szturmu terminale. Zaatakowane zostały porty Zuwetina, Ras Lanuf oraz Es Sider, znajdujące się na wschód od Syrty oraz w pobliżu miasta Adżdabija, w którym toczone są walki. Pomimo zapowiadanego już wcześniej przez siły zabezpieczające porty (PFG, Petroleum Facilities Guard) chęci ponownego otwarcia, siły Haftara są zmobilizowane w okolicach portów, przygotowując się do ewentualnej dalszej bitwy o kontrolę portów.

Porty te były zamknięte od 2014 roku, jednak w ostatnim czasie PFG doszło do porozumienia z popieranym przez ONZ rządem w Trypolisie odnośnie możliwości ponownego otwarcia, celem zwiększenia eksportu Libii. Zarówno Ras Lanuf, jak i Es Sider zostały znacząco zniszczone w wyniku przeprowadzonych na nie ataków przez komórki Państwa Islamskiego, stacjonujące w Syrcie. Stany Zjednoczone oraz pięć europejskich rządów potępiło atak na terminale portowe.

Źródło: Al Jazeera

 

Libia wchodzi w kolejny etap swojej burzliwej transformacji. Wspierany przez ONZ i społeczność międzynarodową Rząd Porozumienia Narodowego (GNA) formalnie utrzymuje władzę nad portami w części zwanej libijskim „pasem ropy naftowej”. Siły lojalne wobec generała Haftara już od pewnego czasu mają na oku przejęcie nad nimi kontroli. Mimo iż oficjalnie potępiony, ruch ten prawdopodobnie nie przyniesie ze sobą znacznego sprzeciwu Zachodu, który to zawsze cicho wspierał generała Haftara, jako potencjalnie silnego gracza, który przejmie kontrolę nad terytorium Libii. Jako zaprzysiężony wróg usytuowanego w Trypolisie i kontrolowanego dawniej przez Bractwo Muzułmańskie Powszechnego Kongresu Narodowego, generał Haftar wspierany był także przez Egipt i Arabię Saudyjską. Jego wpływ w następnych miesiącach będzie zapewne wzrastać.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Atak Kurdów w tureckiej prowincji Van

W poniedziałek 12 września PKK przeprowadziła w tureckiej prowincji Van samochodowy atak bombowy, w wyniku którego zranionych zostało ponad 50 osób, w tym czterech policjantów. Celem ataku była siedziba policyjna. Atak zbiegł się w czasie z trwającym Świętem Ofiarowania (Id al-Adha), jedną z najważniejszych uroczystości religijnych dla muzułmanów. Znajdujący się w pobliżu hotel oraz lokalna siedziba partii AKP również zostały częściowo zniszczone w wyniku detonacji.

Siły bezpieczeństwa oświadczyły, że atak został przeprowadzony przez bojowników PKK. Został on potępiony zarówno przez rządzącą partię AKP, jak również przez partie opozycyjne. Wicepremier Nurettin Canlikli oświadczył, że tym atakiem PKK zwróciło się w swoich celach przeciwko ludności cywilnej.

Źródło: Daily News

 

Sytuacja we wschodniej Turcji niestety staje się coraz bardziej niestabilna. Warto jednak pamiętać że kilka lat temu wynegocjowane porozumienie między Ankarą a więzionym w Turcji przywódcą Kurdów tureckich Abdullahem Ocalanem dało swego czasu wiele nadziei i znaczne uspokojenie sytuacji. To właśnie Ankara, w wyniku słabego wyniku wyborczego AKP ponad rok temu, wykalkulowała, że konflikt z PKK przyniesie jej pełne zwycięstwo w powtórzonych wyborach i ta kalkulacja spełniła się co do joty. Niestety raz rozbudzony ogień radykalizmu płonie już potem własnym paliwem, a do tego jest wzmacniany przez różne siły zewnętrzne i wewnętrzne. To przestroga dla wszystkich polityków szukających korzyści w konflikcie. Erdogan zdecydowanie umocnił swoją pozycję, ale i zdestabilizował sytuację w samej Turcji, nadwerężając mocno fundament, na którym budowany był sukces ekonomiczny Turcji. Gdy AKP rośnie w siłę i zupełnie już nie liczy się z resztkami opozycji, Turcja traci i ekonomicznie, i wizerunkowo w oczach Zachodu. Zastępstwo Rosji w jego miejsce nie wydaje się korzystne ani dla Turcji, ani dla samej AKP, ponieważ Moskwa w istocie, oprócz potencjału militarnego i porozumień o przesyle gazu, nie ma wiele do zaproponowania. 

Komentarz: Maciej Milczanowski

 

Wielka Brytania zwiększy pomoc militarną dla Sudanu Południowego i Somalii

Minister Obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon oświadczył w czwartek 8 września, że jego państwo zwiększy udział swoich żołnierzy w misji pokojowej ONZ w Sudanie Południowym (UNMISS) oraz we wspieranej przez ONZ misji Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM). 100 dodatkowych żołnierzy  zostanie wysłanych do Sudanu Południowego, 40 do Somalii. Dodatkowo Somalia otrzyma 200 mln funtów pomocy militarnej.

Zgodnie ze słowami Fallona, tak wysoka skala wysłania wojsk do misji pokojowych uwarunkowana jest zobowiązaniami globalnymi Wielkiej Brytanii. W związku z rosnącym budżetem przeznaczonym na obronność, Wielka Brytania chce brać widoczny udział w walce z międzynarodową niestabilnością, która prowadzi do masowych migracji i terroryzmu.

Źródło: Africa News

 

Deklaracja ta została stworzona w momencie, gdy Londyn gościł globalny szczyt dotyczący operacji pokojowych, będący kontynuacją ubiegłorocznego szczytu, organizowanego przez administrację Obamy w czasie Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku. Wielka Brytania jest konsekwentna w swoim wspieraniu somalijskiego rządu, a ostatnie porażki misji ONZ w Sudanie Południowym podniosły presję na jak najszybsze wypełnienie dodatkowych zobowiązań ustalonych w ostatnich rezolucjach Rady Bezpieczeństwa. Dodatkowo, Wielka Brytania jako gospodarz szczytu chce  zademonstrować zarówno swój ogólnoświatowy zasięg, jak i pewien stopień wiarygodności (szczególnie europejskim partnerom), tak silnie zbrukany przez Brexit.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Rekordowa umowa o pomocy wojskowej między USA i Izraelem

Stany Zjednoczone i Izrael osiągnęły porozumienie w sprawie największej w historii USA pomocy wojskowej dla innego kraju. Według układu planowanego na 10 lat i wartego co najmniej 38 miliardów dolarów, Izrael ma dostawać corocznie przynajmniej 3,8 miliarda dolarów pomocy. Aktualna umowa kończy się w 2018 roku. Nowy układ zobowiązuje stronę izraelską do nie ubiegania się o dodatkowe środki z Kongresu poza tymi wyznaczonymi w umowie oraz na wygaszenie dotychczasowego porozumienia, w którym mogła ona przeznaczać otrzymane środki na własny system obronny zamiast na broń amerykańską.

Umowa została osiągnięta, pomimo nie najlepszych stosunków będącego u kresu prezydentury Baracka Obamy z premierem Benjaminem Netanjahu. Obama oskarżany był przez stronę izraelską o niedostateczne wspieranie, dlatego obecne porozumienie ma na celu poprawę jego wizerunku w oczach Izraela, jak i zapewnić Netanjahu osiągnięcie korzystnej umowy jeszcze przed niepewną przyszłością po zmianie władzy w Stanach Zjednoczonych.

Źródło: Reuters, Jerusalem Post

 

Wpływ Izraela w Stanach Zjednoczonych, pomimo napięć pomiędzy liderami dwóch krajów, pozostaje ogromny. Biorąc pod uwagę stanowiska obu kandydatów w wyborach w USA, wpływ ten prawie na pewno będzie trwał, o ile nawet nie wzrośnie. Skala tej umowy jest również wyraźną wskazówką, gdzie znajduje się strategiczna placówka Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Co interesujące, w tragicznym bagnie irackiego i syryjskiego konfliktu, obu w sąsiedztwie Izraela, ten pozostaje na uboczu, jedynie po cichu ingerując i coraz bardziej rozgrywając wszystkimi stronami przeciwko sobie. Jest to bardzo kunsztownie rozgrywana „Realpolitik”, w dodatku odwracająca uwagę od konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Komentarz: Marcin Bużański

 

Kolejne ofiary napięć w Kaszmirze: Indie wysyłają dodatkowych żołnierzy

Pomimo ustanowionej godziny policyjnej anty-indyjskie protesty w Kaszmirze nadal trwają. We wtorek 13 września dwie osoby zginęły, a ponad 20 zostało rannych wskutek walk między protestującymi a siłami bezpieczeństwa. Jak potwierdzają siły policyjne, władze używają helikopterów i dronów by nadzorować region, przez który w ostatnich miesiącach przetoczyła się fala protestów. 76 osób zostało zabitych a ponad 7 tys. rannych w wyniku walk toczonych od lipca br. Jest to największa fala przemocy w Kaszmirze od prawie sześciu lat.

W międzyczasie władze indyjskie rozpoczęły operację w Kaszmirze o nazwie „Calm Down”. Prawie 4 tys. dodatkowych żołnierzy zostanie powołanych, celem przywrócenia spokoju w Kaszmirze. Zgodnie z instrukcjami, siła powinna być użyta w jak najmniejszej liczbie przypadków, jedynie gdy będzie to konieczne. Celem misji jest oczyszczenie regionu z rebelianckich bojówek.

Źródło: The Times of India, Reuters

 

Sukcesy nigeryjskiej armii w walce z grupami paramilitarnymi w Delcie Nigru

Rozpoczęta w ubiegłym miesiącu przez armię nigeryjską operacja o kryptonimie “Uśmiech Krokodyli”, skierowana przeciw grupom paramilitarnym w regionie Delty Nigru, zaczęła przynosić sukcesy. Zgodnie z szacunkami armii, zniszczone zostały 74 nielegalne rafinerie oraz czerpiące zyski na ropie obozy przemytnicze. Cała operacja skierowana jest przeciwko działającym w regionie Delty Nigru grupom paramilitarnym, które dokonują systematycznych ataków na instalacje naftowe w regionie, uderzając tym samym w produkcję w bogatym w ropę regionie. Wcześniej armia ogłosiła, że doszło do aresztowania sabotażystów powiązanych z grupami rebelianckimi. Pomiędzy aresztowanymi znajduje się również prawdopodobny lider Niger Delta Avengers, najaktywniejszej z grup rebelianckich. W wyniku przeprowadzonych operacji śmierć poniosło czterech żołnierzy, kiedy łódka na której się znajdowali przewróciła się podczas operacji. Nie jest stwierdzone, czy wydarzenie to było spowodowane atakiem rebeliantów. Z kolei strona rebeliancka ogłosiła, że od czasu rozpoczęcia operacji, zabitych zostało co najmniej 20 żołnierzy. Liczba ta nie jest potwierdzona przez oficjalne władze.

Źródło: Africa News, Daily Trust

 

Boliwia i Rosja podpisały porozumienie w sprawie współpracy militarno-technicznej

W piątek 9 września doszło do podpisania przez Boliwię oraz Rosję porozumienia o współpracy militarnej i technicznej, której celem jest poprawa zdolności sił zbrojnych Boliwii. Porozumienie zawiera m.in. kwestie związane ze sprzedażą sprzętu militarnego oraz transferem technologii ze strony rosyjskiej do południowoamerykańskiego partnera. Dodatkowo, strona rosyjska zgodnie z porozumieniem świadczyć będzie wsparcie dla treningów wojskowych, w tym przeprowadzać szkolenia kadr wojskowych, modernizację strategii i doktryn militarnych. Na mocy porozumienia boliwijscy oficjele udadzą się do rosyjskich instytutów i akademii wojskowych.

Jednocześnie Minister Obrony Boliwii zapowiedział, że obie strony współpracują w zakresie militarnym w zgodzie z zasadami Karty Narodów Zjednoczonych oraz w poszanowaniu dla norm prawa międzynarodowego, międzynarodowych zobowiązań oraz w zgodzie z prawodawstwem każdego z państw.

Źródło: Prensa Latina

 

Prezydent Duterte chce wycofania wojsk amerykańskich z południowych Filipin

W poniedziałek 12 września prezydent Filipin Rodrigo Duterte oświadczył, że chce wycofania wojsk sił specjalnych Stanów Zjednoczonych z wysp znajdujących się na południu państwa. Przyczyną tej decyzji jest utrudnianie przez stacjonujące wojska amerykańskie przeprowadzania ofensywy przeciw islamskim bojówkom aktywnym na Filipinach. Amerykanie stacjonujący na Filipinach, zdaniem Duterte, stanowią cel bojówek Abu Sayyaf, grupy powiązanej z Państwem Islamskim.

Amerykański Departament Stanu oświadczył, że żadna oficjalna prośba o wycofanie nie została przysłana od władz w Manili. W związku z tym Waszyngton pozostaje związany poprzednimi ustaleniami. Prezydent Obama odwołał planowane spotkanie z Duterte, które miało się odbyć podczas ubiegłotygodniowego szczytu ASEAN, po tym, gdy został przez filipińskiego prezydenta obrażony. Stosunki między państwami obecnie doświadczają zwiększonych napięć wskutek retoryki Duterte.

Źródło: Reuters

 

Wspólne ćwiczenia chińsko-rosyjskie na Morzu Południowochińskim

Siły morskie z Chin oraz Rosji rozpoczęły w poniedziałek 12 września łączone ćwiczenia na Morzu Południowochińskim, dając tym samym kolejny powód do zwiększenia napięć w okolicach kontestowanego regionu. Planowane ćwiczenia mają potrwać osiem dni. Rzecznik marynarki

wojennej Chin oświadczył, że poza marynarką w ćwiczeniach będą mogły brać udział również okręty podwodne, samoloty, helikoptery oraz inny sprzęt wojskowy. Jak podają chińskie media, Rosjanie do ćwiczeń wysłali swoje najlepsze statki.

Prowadzone ćwiczenia nie są precedensem w relacjach chińsko-rosyjskich. Poprzednio podobne ćwiczenia prowadzone były m.in. w okolicy Morza Japońskiego. Tegoroczne wydarzenie nabiera jednak znaczenia w kontekście sporów na temat Morza Południowochińskiego oraz niedawnego wyroku Trybunału Haskiego, odrzucającego roszczenia Chin do morza.

Źródło: CNN

 

Armia Mozambiku zniszczyła bazę rebeliancką w dystrykcie Morrumbala

W poniedziałek 12 września władze Mozambiku poinformowały, że znajdująca się w rękach rebelianckiej grupy Renamo baza w dystrykcie Morrumbala została zniszczona. Był to jedne z ważniejszych dla rebeliantów punktów, z którego przeprowadzane były ataki, przeważnie na ciężarówki oraz inne środki transportu przewożąca duże ilości dóbr. Cześć skradzionych dóbr została odzyskana po odbiciu bazy.

Renamo, które wcześniej było stroną 16-letniej wojny domowej zakończonej w 1992 roku, nie zaakceptowało wyników wyborów przeprowadzonych w 2014 roku w Mozambiku, w których zwycięstwo odniosła partia Frelimo. Partia ta pozostaje u władzy od czasu uzyskania przez Mozambik niepodległości. W ubiegłym miesiącu doszło do eskalacji walk między armią Mozambiku a rebeliantami, w konsekwencji czego niepotwierdzone raporty informują o ofiarach śmiertelnych.

Źródło: Africa News

 

Rebelianci i grupy paramilitarne w Kolumbii przejmują terytoria FARC

Grupy rebelianckie oraz paramilitarne w Kolumbii prowadzą obecnie wzmożone działania, mające na celu przejęcie kontroli nad terytoriami poprzednio należącymi do FARC. Jest to związane z procesem demobilizacji oraz rozbrojenia, do którego zobowiązał się FARC po zakończeniu rozmów pokojowych z rządem kolumbijskim. Porozumienie ma zostać podpisane pod koniec września. Zgodnie z doniesieniami medialnym, najbardziej aktywne działania prowadzi obecnie ELN, która pomimo ekspansji terytorialnej, jest zaangażowana we wstępne rozmowy pokojowe z administracją Juana Manuela Santosa. Z kolei na południowym wschodzie państwa aktywna jest paramilitarna grupa Los Urabenos.

Przejmowanie byłych terytoriów FARC ma także swój wymiar ekonomiczny – z terenów tych bojownicy FARC pobierali od ludności cywilnej „podatki”. Obecnie mówi się, że ELN po ekspansji terytorialnej zaczyna również pobierać od lokalnej ludności cywilnej daninę.

Źródło: Colombia Reports

 

Śmierć jemeńskich cywilów po saudyjskim ataku

W sobotę 10 września arabska koalicja dowodzona przez Arabię Saudyjską przeprowadziła atak w Beit Saadan w pobliżu stolicy państwa Sany, w miejscu w którym robotnicy wiercili studnie z wodą. W wyniku ataku śmierć poniosło co najmniej 30 osób cywilnych, w tym dzieci. Przedstawiciele koalicji oświadczyli jednoznacznie, że celem ataku nie były osoby cywilne, ale miejsca związane z bojownikami Huti. Media jemeńskie mówią o ponad 100 osobach rannych w wyniku zamachu. Atak miał miejsce w wigilię muzułmańskiego Święta Ofiarowania.

Zgodnie z szacunkami, od czasu rozpoczęcia operacji arabskiej koalicji w Jemenie w marcu 2015 roku, ponad 10 000 cywilów zostało zabitych albo rannych. Koordynator ds. humanitarnych ONZ, Jamie McGoldrick potwierdził, że ofiarami ataku była wyłącznie ludność cywilna oraz wyraził zaniepokojenie atakiem.

Źródło: BBC News, ABNA News Agency

 

Największa dotąd próba jądrowa w Korei Północnej

W piątek 9 września w Korei Północnej zdetonowano ładunek atomowy o sile 10 kiloton, co jest najsilniejszą jak dotąd próbą jądrową dokonaną przez reżim. Ładunek, który może potencjalnie zostać zamontowany w pocisku balistycznym, wywołał wstrząs sejsmiczny o sile 5,3 stopni w skali Richtera. Piąta już próba tego rodzaju została skrytykowana przez światowych liderów oraz wywołała oburzenie w sąsiedniej Korei Południowej, która słusznie czuje się zagrożona programem nuklearnym Północy. Rada Bezpieczeństwa ONZ, a także prezydent Obama wraz z liderami Japonii i Korei Południowej zapewnili o podjęciu odpowiednich kroków przeciwko działaniom Korei Północnej.

We wtorek 13 września dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B wyruszyły z bazy w Guam i przeleciały w asyście japońskich samolotów nad Półwyspem Koreańskim, co było pokazem siły i solidarności Amerykanów z ich sojusznikami z Dalekiego Wschodu. W związku z tym Korea Północna zagroziła oponentom „ostatecznym zniszczeniem”. Z kolei Chiny i Rosja niechętnie podchodzą do środków podejmowanych przeciwko Korei Północnej, przede wszystkim jednak zdecydowanie przeciwstawiają się planowanemu systemowi antyrakietowemu, który zgodnie z umową USA i Korei Południowej ma zostać rozlokowany na Południu.

Źródło: CNN, Reuters

 

Pobierz przegląd wydarzeń w formacie PDF.