Prof. Alan Riley z City University of London stwierdził podczas odbywającego się w Warszawie Kongresu Przemysłowego Obronność i Energetyka, że zalew Europy przez tanie LNG jest kwestią czasu. Rosjanie próbują przeciwdziałać temu zjawisku poprzez budowę gazociągu Nord Stream 2.
„Powodów zainicjowania projektu Nord Stream 2 jest wiele. Ale najważniejsza jest próba zablokowania przez Rosjan kontaktów w Europie zanim gaz łupkowy w formie LNG dotrze na Stary Kontynent na dużą skalę” – stwierdził ekspert.
„Dawniej Amerykanie wysyłali marines, a teraz będą wysyłać metanowce z gazem. Rozwój technologii zbija koszty wydobycia łupków. Ponadto pojawia się tzw. gaz powiązany, będący pobocznym efektem wydobycia ropy niekonwencjonalnej. To tworzy presję na cenę” – dodał Riley.
„Pojawiają się terminale w Australii, zachodniej Kanadzie, Papui i Nowej Gwinei. One były budowane by zaspokoić konsumpcję gazową Chin, przy założeniu ich kilkudziesięcioprocentowego wzrostu PKB. Obecnie gospodarka Państwa Środka rośnie 6% w skali roku. Wzrost  sfinansowano na kredyt. Dług podskoczył drastycznie po 2008 r. To oznacza, że wzrost PKB w nadchodzących latach w Chinach będzie niższy, a za tym również konsumpcja. W efekcie pojawi się potężna nadpłynność LNG” – skonkludował profesor.

***

Źródło: Energetyka24

Data publikacji: 20 kwietnia 2017

Link do źródła dostępny tutaj