– Kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego to zwrot dla wielu naszych partnerów, sojuszników w Unii Europejskiej. To zupełnie niezrozumiały obrót sytuacji – powiedział w programie Punkt Widzenia Łukasz Polinceusz z Fundacji Pułaskiego. Gość mówił także o dylemacie, przed którym stoją Węgry przy okazji wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej.
Jak podkreślił Łukasz Polinceusz, poparcie dla Donalda Tuska w Unii Europejskiej jest dość duże. – Nie wszystkie kraje wyraziły jeszcze swoje oficjalne stanowisko, ale większość deklaracji wokół Polski jest korzystnych na rzecz Donalda Tuska – zaznaczył.

 Gość dodał także, że podczas gdy węgierski premier Viktor Orban deklaruje mocne poparcie dla rządu Beaty Szyło, Grupy Wyszehradzkiej i współpracy z Jarosławem Kaczyńskim, część partii Fidesz jest w Europejskiej Partii Ludowej (EPP), a więc „jednak w opozycji do PiS-u w Parlamencie Europejskim, ramię w ramię z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej”.

– Węgry mają więc pewien dylemat jak tę sytuację rozwiązać. Być może najlepszym rozwiązaniem będzie wstrzymanie się od decyzji do czego mają prawo – zastanawiał się Polinceusz. – Być może jednak wygra sojusz europejski związany z EPP, a tym samym poprą jednak Donalda Tuska zwlekając do ostatniego momentu. Tym bardziej, że zarówno Czesi, jak i Słowacy, oficjalnie już zadeklarowali poparcie na rzecz Donalda Tuska – wyjaśnił.
Gospodarzem audycji był Krzysztof Grzybowski.
Więcej w całej rozmowie.