Manewry Zapad posłużą przećwiczeniu inwazji; choć konflikt jest mało prawdopodobny, ćwiczenie te trzeba traktować poważnie

— uważa wiceprezes The Potomac Foundation dr Phillip Petersen. Wyraził zadowolenie, że w tym samym czasie swoje ćwiczenia przeprowadzi Zachód.

To, co Rosjanie będą robić w trakcie Zapad-17, to przygotowanie do inwazji na kraje bałtyckie i Polskę. To, że to ćwiczą, nie oznacza, że to zrobią, ale to coś, co powinniśmy traktować bardzo poważnie, ponieważ to mogłoby się zdarzyć — powiedział PAP Petersen, strateg i analityk, były oficer US Army, który przybył do Warszawy w związku z grą strategiczną organizowaną przez Fundację Pułaskiego.

Porównał Zapad-17 do ćwiczeń Kaukaz przed inwazją na Gruzję, kiedy „przećwiczyli wszystko i wrócili do domu”.

To nie znaczy, że nacisną na spust i odpalą, ale oznacza, że się do tego przygotowują — ocenił Petersen.

Jedną z rzeczy, które niepokoją mnie najbardziej, jest to, że zarezerwowali 4200 wagonów kolejowych. (…) Nigdy nie było w użyciu tylu wagonów, a fakt, że 1500 z tych 4200 zarezerwowali na wypadek kryzysu związanego z ćwiczeniem, budzi moje zaniepokojenie. Jestem zaniepokojony, że to łatwo mogłoby się przekształcić w przygotowania do uruchomienia konfliktu. Wiemy, że rosyjska gospodarka jest w ogromnych kłopotach, nowe sankcje nałożone, mimo obiekcji Donalda Trumpa, na Rosję przez Kongres Stanów Zjednoczonych, są dotkliwe — powiedział.

Otuchy dodaje, że Zachód przeprowadza swoje ćwiczenia w tym samym czasie. Dzięki temu jesteśmy lepiej przygotowani, by odpowiedzieć, gdyby Rosjanie zdecydowali się pociągnąć za spust i odpalić. Jeśli chodzi o prawdopodobieństwo, nie sądzę, by tak się stało, ale jako analityk zaniedbałbym swoje obowiązki, gdybym nie traktował tego bardzo poważnie – zaznaczył.

Jak powiedział prezes Fundacji Pułaskiego Zbigniew Pisarski, fundacja po raz drugi podejmuje się organizacji gry wojennej. Tym razem scenariusz zakłada bitwę powietrzno-lądową na wschodniej flance NATO. Pisarski zaznaczył – przywołując opinię byłego dowódcy sojuszniczych sił w Europie, emerytowanego generała Philipa Breedlove’a – że „gry wojenne służą nie dawaniu odpowiedzi, lecz stawianiu pytań”.

Tak samo będzie tym razem. Będziemy chcieli dowódców, którzy wezmą udział w ćwiczeniu, postawić przed wyzwaniami, które mają skłonić do zastanowienia się, jak by zareagowali w tych okolicznościach — dodał.

Petersen zaznaczył, że wspomagana komputerowo gra operacyjno-taktyczna „z udziałem tych, którzy naprawdę prowadzą wojnę – nie generałów, lecz pułkowników i podpułkowników” także Norwegii i Szwecji, być może także Niemiec, będzie bardziej realistyczna niż wcześniej rozgrywane. Gra ma m.in. pomóc postawić pytania o to, jak zorganizować, wyposażyć i wykorzystać obronę terytorialną, by jak najlepiej wspierała wojska operacyjne.

Zaplanowane na 14-20 września rosyjsko-białoruskie manewry Zapad-2017 odbędą się na Białorusi, Bałtyku, na zachodzie Rosji, a także w obwodzie kaliningradzkim. Wywołują one niepokój w NATO mimo zapewnień Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny.

We wrześniu odbędą się także ćwiczenia sojuszu, m. in. Dynamic Guard II na Morzu Śródziemnym, Steadfast Pyramid i Steadfast Pinnacle na Łotwie, Ramstein Dust II i Brilliant Arrow w Niemczech i Ramstein Guard 11 w Słowenii, Turcji, Rumunii i Bułgarii. W Polsce 25-29 września 17 tys. żołnierzy weźmie udział ćwiczeniu Dragon-17 – największym tegorocznym ćwiczeniu Sił Zbrojnych RP. Będzie to ćwiczenie narodowe, jednak z udziałem wojsk NATO oraz krajów partnerskich sojuszu.

***
Źródło: Polska Agencja Prasowa
Data publikacji: 11 września 2017
Link do źródła dostępny tutaj