KOMENTARZ: Protesty antykorupcyjne – nowa jakość w rosyjskiej polityce
19 czerwca, 2017
KOMENTARZ: Protesty antykorupcyjne – nowa jakość w rosyjskiej polityce
Autor: Olga Nadskakuła-Kaczmarczyk
Opublikowano: 19 czerwca, 2017
12 czerwca 2017 r. w Dzień Rosji w ponad 180 miastach Federacji Rosyjskiej odbyły się kolejne w tym roku wielotysięczne protesty przeciw korupcji. Organizatorem akcji był znany działacz opozycyjny oraz założyciel Fundacji Walki z Korupcją Aleksiej Nawalny. Były to drugie na taką skalę demonstracje w 2017 r. w Rosji (pierwsze odbyły się 26 marca), dla których pretekstem stał się film Fundacji Walki z Korupcją „On nie jest dla Was Dimonem”. Obraz przedstawia ukrywany majątek premiera Rosji Dymitra Miedwiediewa i korupcję na szczycie elity kremlowskiej.
Hasło czerwcowych protestów „żądamy odpowiedzi” jest efektem powściągliwej reakcji Kremla na informacje ujawnione w filmie i braku odpowiedzi na pytania nasuwające się po obejrzeniu materiału: skąd są pieniądze na jachty i pałace premiera? Elita rządząca swoje wyjaśnienia ograniczyła do zarzucenia stronnikom Nawalnego chęci wypromowania swojego lidera przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku.
Po sukcesie protestów z 26 marca 2017 r., kiedy po raz pierwszy masowe demonstracje odbyły się w wielu regionach Rosji, wolontariusze i współpracownicy Aleksieja Nawalnego zorganizowali 12 czerwca 2017 r. antykorupcyjne akcje w ponad 180 miastach FR. Organizatorzy starali się, by wszystkie protesty były uzgodnione z lokalną administracją, i choć ta w większości wyrażała zgodę na demonstrację, to często proponowała jako miejsce protestu teren znacznie oddalony od centrum miasta lub poza miastem. Znakomitym przykładem próby torpedowania przez urzędników państwowych akcji protestu jest stolica, gdzie mer wyraził zgodę na demonstracje na Prospekcie Sacharowa, natomiast zakazano firmom montującym nagłośnienie i scenę współpracy z Nawalnym. Taka sytuacja uniemożliwiałaby w trakcie protestu komunikację z liczną grupą osób deklarujących swój udział w akcji, dlatego opozycjonista przeniósł protest na ulicę Twerską, co sprawiało, iż protest w tym miejscu stawał się nielegalny. Za nawoływanie do udziału w nielegalnej akcji Nawalny został zatrzymany przed swoim domem i skazany na 30 dni aresztu.
Młodzież i regiony
Niewątpliwym sukcesem ostatnich akcji protestacyjnych jest znaczny udział młodych ludzi, którzy po raz pierwszy wyszli na ulice Rosji, by zaprotestować przeciwko skostniałemu systemowi rosyjskiemu i nadużyciom finansowym urzędników państwowych. Rosyjski dziennikarz Andriej Łoszak trafnie podsumował akcje antykorupcyjne pisząc, iż był to „fizjologiczny protest młodości przeciwko zniedołężniałemu, cynicznemu i moralnie przestarzałemu państwu”. Jak się okazuje hasła Aleksieja Nawalnego stały się niezwykle chwytliwe dla młodego pokolenia. Jego filmiki na youtube uważane są za zabawne i inteligentne – tym samym stanowią odmianę i alternatywę dla przesiąkniętych propagandą prokremlowskich przekazów medialnych. Poparcia dla haseł antykorupcyjnych nie należy jednak mylić z poparciem dla samego Aleksieja Nawalnego. Wielu młodych ludzi trzymało transparenty „Nie za Nawalnego, a przeciw korupcji”. To właśnie walka z nadużyciami na szczytach władzy była głównym impulsem do udziału młodzieży w demonstracji, a nie chęć poparcia konkretnego polityka.
Drugim, niezwykle ważnym elementem ostatnich protestów w Rosji jest ich skala. Demonstracje odbyły się jednocześnie w ponad 180 miastach – od Kaliningradu po Władywostok. Oznacza to, że temat korupcji wśród najwyższych urzędników państwowych elektryzuje nie tylko mieszkańców Moskwy czy Petersburga, ale również populacja mniejszych miejscowości zauważa negatywny wpływ tego zjawiska na jakość swojego życia i nie boi się wyrażać głośno swojego oburzenia. Liczny udział obywateli Rosji w protestach oznacza odwrót od przekonania, które zdaniem wielu socjologów podzielało rosyjskie społeczeństwo i które brzmi „nie mamy żadnego wpływu na rzeczywistość polityczną dlatego jakiekolwiek próby przeciwstawiania się rządzącym są bezowocne”. Zmianę takiego myślenia wyrażały hasła protestujących, domagających się swoich praw i podmiotowego traktowania, a także okrzyki „to my jesteśmy władzą”.
Reakcja rządzących
W Moskwie, w wyniku protestów zatrzymano ok 800 osób, w Petersburgu ok. 600 osób. Liczny udział policji i oddziałów Gwardii Narodowej świadczy o tym, że Kreml jest zdeterminowany, by pokazać siłę i stanowczość w walce ze swoimi krytykami. Zdaniem politologa Kiriła Rogowa protesty pokazały, iż rządzący są gotowi do wojny z demonstrantami, natomiast demonstranci nie są gotowi na wojnę z Kremlem. Nie jest ich bowiem na tyle dużo, by wygrać z kremlowskimi oddziałami siłowymi, a poza tym są nastawieni pokojowo.
Nagonka na uczestników protestów z 26 marca 2017 r. pozwala uznać, iż elita rządząca będzie sięgać po wszystkie dostępne metody i środki, by zdeprecjonować ruch protestacyjny. Należą do nich m.in.: próby zastraszania a nawet fizyczne ataki na działaczy społecznych; umoralniające pogadanki na uczelniach z młodzieżą popierającą akcje antykorupcyjne; dekret podpisany przez prezydenta RF ograniczający wolność zgromadzeń w okresie organizacji międzynarodowych rozgrywek piłki nożnej; a także miękkie środki z których korzystał Kreml (chodzi o wynajęcie idoli młodzieży: wokalistki Alisy Vox i popularnego rapera, by stworzyli piosenki zniechęcające do udziału w protestach).
Perspektywy
Oprócz nierównego rozkładu sił i możliwości działania pomiędzy protestującymi a Kremlem, inną słabą stroną tych pierwszych jest zbyt mała determinacja w wywieraniu nacisku na rządzących. Mimo, iż ludzie tłumnie wychodzą na ulicę nie bojąc się konsekwencji tego czynu, to jednak należy pamiętać, iż po pierwsze, głównym inicjatorem tych akcji jest tylko jedna osoba (A.Nawalny), która motywuje i zachęca do walki o prawa obywatelskie, a po drugie sytuacja protestacyjna nie osiągnęła jeszcze masy krytycznej. Do tej pory nie zaobserwowaliśmy w Rosji typowej akcji oddolnej, która zintegrowałaby niezadowolenie i frustrację z powodu obecnej sytuacji w kraju i zmusiłaby rządzących do zmian systemowych.
Autor: Olga Nadskakuła-Kaczmarczyk, Research Fellow Programu Polityka Zagraniczna Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego
Zdjęcie: Evgeny Feldman, CC BY-SA 4.0